o której niedawno wspominałam,
zagościła na dobre w naszym menu.
Z każdym dniem przekonuję się
coraz bardziej do słodkowodnych
rarytasów. Boleń w octowej zalewie
z cebulą, marchewką i ziołami
szczególnie przypadł mi do gustu.
Następnym razem przyrządzę go
w galarecie - już nie mogę się doczekać.
Wiele razy wspominałam, że octową
zalewę sporządzam "na smak".
Nie odmierzam dokładnie składników.
Próbuję i doprawiam tak, jak najbardziej mi odpowiada. Proporcje, które podaję, nie są precyzyjne.
6-7 kawałków usmażonej ryby (u mnie Boleń), jedna średnia marchewka, duża cebula,
3 liście laurowe, 6 ziaren ziela angielskiego, łyżeczka ziarnistego pieprzu, łyżeczka
nasion kolendry, 3 jagody jałowca, jeden goździk, garść świeżych kurek, łyżka soli
morskiej, 2 łyżki cukru, 600 ml wody, 125 ml octu 10%.
Cebulę pokroiłam w piórka a marchewkę w ozdobne plastry. Wodę, ocet, cukier, sól
i przyprawy zagotowałam. Kiedy płyn zaczął wrzeć dodałam cebulę, marchew i kurki.
Zdjęłam z ognia i przykryłam pokrywką. Odstawiłam do wystygnięcia.
Ciepłą, ale nie gorącą marynatą zalałam rybę. Najpyszniejsza jest wtedy, gdy przejdzie
smakiem zalewy, czyli po 20-30 godzinach.
Bardzo smacznie polecam :)
Robisz nam tutaj wszystkim apetyt na tę rybkę :-)
OdpowiedzUsuńWygląda mi na to ,że to jest typowa rybka elbląska :-)))
Ryby to smaczne danie w naszym menu.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre są te z naszych jezior.
Pozdrawiam.
Miłego dnia.
Zapraszam do siebie.
Ryby są wyśmienite.
UsuńDziękuję za zaproszenie, skorzystam chętnie :)
Wspaniała ryba. Gdzie ją można dostać? W W z takimi rybami kiepsko...
OdpowiedzUsuńJa mam bezpośrednio z jeziora :)
OdpowiedzUsuńNiekiedy można ją kupić na giełdzie,
albo bezpośrednio od rybaków.