piątek, 10 września 2010

Drożdżówki z trzech rodzajów mąki

W sierpniu prezentowałam
pyszne, puszyste drożdżówki
nadziewane różaną
i malinową konfiturą.
Tym razem, przygotowałam
podobne łakocie, lecz o nieco
odmiennym smaku.
Podobnie jak poprzednio,
z podanych składników,
wyszło mi około 30 sztuk
średniej wielkości.
Użyłam łącznie około
0,8-0,9 kg mąki.
Tortowej, krupczatki i pełnoziarnistej.
Mąki krupczatki wzięłam około półtorej szklanki, podobnie mąki pełnoziarnistej.
Pozostałą część stanowiła mąka tortowa.
Dodatkowo dodałam:
pół kostki drożdży, dwa jajka, jedno żółtko,

10 łyżek cukru, szczyptę soli, 1,5 szklanki mleka, 4 łyżki spirytusu,
5 łyżek roztopionego masła, jedno roztrzepane jajko do posmarowania.
Drożdże, trzy łyżki mąki tortowej i trzy łyżki maki pełnoziarnistej
oraz dwie łyżki cukru, połączyłam z lekko podgrzanym mlekiem.
Przypominam, że mleko nie może być gorące.
Dokładnie wymieszałam, odstawiłam do wyrośnięcia.
Gdy zaczyn zwielokrotnił swoją objętość, dodałam pozostałe mąki,
resztę cukru, jajka z żółtkiem lekko roztrzepane, przestudzone masło, sól,
spirytus. Wyrabiałam ciasto tak długo, aż zaczęło odstawać od miski.
Przełożyłam na stolnicę i wyrabiałam dalej, starając się wgnieść
do środka jak najwięcej powietrza.
Podsypałam garstką maki tortowej, gdyż masa zbyt bardzo kleiła się do rąk.
Ponownie odstawiłam do wyrośnięcia.
Po około godzinie rozwałkowałam.
Za pomocą średniego pucharka wykrawałam krążki.
Pięć łyżek Nutelli wymieszałam z posiekanymi orzechami włoskimi i nerkowca,
rodzynkami, dodałam też łyżeczkę czerwonego pieprzu, który utłukłam na miazgę w moździerzu.
Farsz nakładałam na krążki ciasta. Zlepiałam palcami jak pierożki.
Kilkanaście minut pozwoliłam im odpocząć na blaszce, przed włożeniem do pieca.
Drożdżówki piekłam około 20-25 minut w temperaturze 180°C.
Gdy przestygły, smarowałam je lukrem z cukru pudru i słodkiej śmietanki,
obsypałam grubo płatkami migdałów.
Pyszny deser. Nadzienia było tak dużo, że po ugryzieniu wypływało
ze środka niczym lawa z wulkanu.
Czerwony, łagodny pieprz uszlachetnił smak.
Polecam na sobotnie i niedzielne popołudnie.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz