niedziela, 6 listopada 2011

Smalec ze skrzeczkami

Prawdziwy, domowy, kociewski
smalec dumnie prezentuje się
w lodówce. Jego smak jest
wyjątkowy za sprawą wszystkich
produktów, z których został
przyrządzony. Skrzeczki to słowo
mówione gwarą - potocznie są to
zwykłe skwarki.
60 dag świeżej słoniny i 40 dag
wieprzowego podgardla pokroiłam
w drobną kostkę, włożyłam do
dużej, głębokiej patelni. Smażyłam
często mieszając. Gdy skwarki
zrobiły się rumiane dodałam dwie cebule drobno posiekane.
Smażyłam dalej kilka minut. Następnie dodałam jedno duże jabłko
obrane ze skórki i pokrojone w drobną kosteczkę.
Po kolejnych 3-4 minutach smażenia dodałam sułtańskie rodzynki -
jedną dużą garść. Doprawiłam łyżeczką soli i pieprzu oraz dużą ilością
majeranku. Wymieszałam, przelałam do kamiennych i glinianych naczyń.
Po wystygnięciu wstawiłam do lodówki.
Bardzo smacznie polecam :)

6 komentarzy:

  1. Jeszcze nigdy nie jadłam smalcu z dodatkiem rodzynków. Ciekawa jestem, jak smakuje, ale się o tym nie przekonam, bo jakiś czas temu skreśliłam smalec z listy spożywanych produktów - jest zbyt groźny dla zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Równie groźne są warzywa i owoce, do uprawy których stosuje się różne chemiczne środki.
    Zanieczyszczone powietrze, zbiorniki wodne i inne tego typu rzeczy są o wiele bardziej niebezpieczne niż spożywanie smalcu dwa razy do roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam !!!a co do zagrożeń- czemu sobie odmawiać takich smakołyków, podczas gdy nawet powietrze jest zatrute do bólu. W Japonii jedzą trujące ryby na własne ryzyko tylko dla tego, że smaczne. Człowiek od ust sobie ma odejmować bo niezdrowe, a umrze na płuca czy nowotwór z powodu całkiem innego niż jedzenie. Od czasu do czasu nie szkodzi sobie popieścić kubki smakowe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ja uwielbiam taki smalczyk mmm,do tego ogóreczek i mam niebo w gębie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak :)
    Kiszony, albo małosolny ogóreczek i można
    poczuć się jak w Raju :))

    OdpowiedzUsuń