![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim4C8Z4xMnbPSIjMbmpYHcvOzpBvB_JrUeJB56axfBaaJPwWdXnlI3AAPlrIYo9PNaI2V_nLS1R5sP0ZjSHSsPITQfuMkzLU_0VTja0mkO9LRdS6XQG2NRIMcWO_91LzlQNXYnliV6oD8/s320/HPIM3796a.jpg)
porównać z kupionym.
Jest naturalny, doprawiony
tak jak lubię, zdumiewająco
smaczny i aromatyczny.
35 dag wątróbki indyczej
oczyściłam, umyłam, osuszyłam.
Obtoczyłam w mące i położyłam
na rozgrzanej patelni z olejem.
Gdy zrumieniła się z jednej strony,
odwróciłam, posypałam solą
i pieprzem, dodałam dwie
posiekane cebule. Przykryłam i smażyłam jeszcze kilka minut.
Na drugiej patelni podsmażyłam 20 dag wędzonego boczku.
Dodałam około 30 dag gotowanej wołowej ligawy i dwie łyżki smalcu.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-TAvro2If_lKuMfFrYFI8jGSYFPJvJsf-SnP461ZcjyQ_62cO2WjW3a7uQEFMKjQ6-rgG45THhN0Cpt66tgzLIoBIZo-dzNz-1ORVwai_O9t-ulAxuORbwkvHC1uBiF_kTO1itVje-cQ/s320/HPIM3797a.jpg)
za pomocą blendera.
Połączyłam z wątróbką, wbiłam
4 jajka, dokładnie wymieszałam.
Na końcu doprawiłam zielonym
pieprzem roztłuczonym w moździerzu,
sporą ilością majeranku i 5 łyżkami
czerwonego, wytrawnego wina*.
Foremkę "keksówkę" natłuściłam,
wysypałam bułką tartą.
Włożyłam pasztet, piekłam około
45-50 minut w temperaturze 190°C. Zostawiłam do wystygnięcia w foremce,
po czym włożyłam na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjęłam z formy, pokroiłam.
Doskonale komponuje się z chrzanem, żurawiną lub z konfiturą z jarzębiny.
Polecam na wielkanocny stół.
Smacznego :)
* Wino z powodzeniem można zastąpić wywarem mięsnym, albo warzywnym.
hi, hi... a ja nie wiedziąłm, bo jakie licho kupiłam dziś wątróbki indycze... Jutro będzie pasztet :)
OdpowiedzUsuńSuper :)))
OdpowiedzUsuń