![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_u3gipSVfZfTXk7TZrRtCCNd-lNbF8QgW9RSWTNQ3nt9cmhOEZifj-8qOBkwJVJwb0icUpgq__uZ0oK86XaY5S1iyLVDL-uDKsvLzucpOQm-TglhwwlUwYEQ2zisG09wb0PmFGzWST_g/s280/HPIM3840a.jpg)
Mróz trzyma, śnieg nadal
panoszy się i nie widać
perspektyw na poprawę pogody.
Za kilkanaście dni skończy się
karnawał, nastąpi czas Wielkiego
Postu, a po nim Wielkanoc.
Powoli obmyślam, co nowego
przygotuję na świąteczne
śniadanie i obiad.
Z pewnością wyczaruję
sympatyczne zajączki
i dam im schronienie na łączce z rzeżuchy.
Kilka jajek ugotowałam na twardo, zalałam zimną wodą i obrałam ze skórki
starając się nie uszkodzić białka.
Oczki zrobiłam z goździków, uszki z białej rzodkwi a wąsy ze szczypiorku.
Ułożyłam je na trawce z kiełków słonecznika.
Zajączki miały zostać schrupane na śniadanie, ale są tak śliczne
i słodkie, że nikt nie ośmielił się ich dotknąć.
Zdobią stół do tej pory, ale zapewne niebawem powstanie z nich sałatka,
lub inna pyszna potrawa.
Zachęcam do eksperymentowania w kuchni.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz