Długo nie piekłam chleba.
Zbyt długo. Stęskniona za
domowym wypiekiem
przygotowałam ogromny bochen.
1 kg mąki żytniej, 20 dag mąki
pszennej, 6 dag świeżych drożdży,
litr maślanki, pół szklanki wody,
3 płaskie łyżeczki soli,
1,5 łyżeczki cukru, 3 łyżki miodu,
10 dag suszonej żurawiny.
Drożdże połączyłam z cukrem,
odstawiłam do wyrośnięcia.
Mąkę przesiałam, wymieszałam
z solą. Maślankę i wodę lekko podgrzałam, wlałam do maki, wymieszałam
drewnianą łyżką. Dodałam wyrośnięte drożdże i płynny miód.
Na koniec wsypałam żurawinę, raz jeszcze wymieszałam, przykryłam
ściereczką i odstawiłam do wyrośnięcia.
Ciasto wyłożyłam na dużą, kwadratową blachę, posmarowałam
z wierzchu oliwą. Piekłam blisko 45 minut w temperaturze 185°C.
Chleb jest wyjątkowy. Słodki, miodowy, naszpikowany soczystą żurawiną.
Najsmaczniejszy z masłem, albo naturalnym, puszystym twarożkiem.
Mi wyjątkowo smakuje z wędzonym łososiem, czerwonym kawiorem,
albo z serem mozzarella.
Bardzo smacznie polecam :)
Wygląąda wspaniale ;)!! Pyszne smaki :)
OdpowiedzUsuńI jest przepyszny :)
OdpowiedzUsuńTakże dawno nie piekłam chleba, a z wielką chęcią zjadłabym kromeczkę takiego domowego, żytniego chleba. Podoba mi się również połączenie kwaśnej żurawiny ze słodkim miodem. Koniecznie do wypróbowania.:)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńciekawy ten chlebek :)
OdpowiedzUsuńJeśli coś się nazywa "z miodem i żurawiną" to już mi smakuje :) Bardzo zachęcająco wygląda na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńOlu, chleb jest tak dobry, że wczoraj zrobiłam go po raz kolejny :)
OdpowiedzUsuńAldi tak jak OlaCruz pisze już sama nazwa wskazuje, że jest to pychotka, a co dalej...to już pewnie tylko palce lizać:-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko :)
OdpowiedzUsuń