czwartek, 13 maja 2010

Sało - męska rzecz

Zawsze, gdy wybieramy się
do Trójmiasta, odwiedzamy zaprzyjaźnioną
restauracyjkę w Gdańsku,
na Starym Mieście.
Jest to mała knajpka, która specjalizuje się
w daniach kuchni rosyjskiej.
Kilka lat temu, kiedy zawitaliśmy tam
po raz pierwszy, kosztowaliśmy
właśnie Sało.
Jest to przekąska z wędzonej,
troszkę przerośniętej słoniny,
obtoczonej w pikantnej, czerwonej papryce.
Za każdym razem, gdy zamawialiśmy to danie, byliśmy zachwyceni.
Słoninę kroi się na cienkie plasterki, serwuje z kiszonym ogórkiem,
cebulą i tartą marchewką.
Dodatkiem są plastry czarnego chleba.
Kilka razy spotkałam się też z dekoracją w postaci plasterków świeżego ogórka,
cytryny, albo pomarańczy.
Naturalnie, do tego specjału, z reguły każdy zamawia
rosyjską Matrioszkę - delikatną wódkę.
Widziałam różne jej kolory.
Kobietom proponuje się łagodną jej odmianę koloru błękitnego,
mężczyznom mocniejszą - białą lub przypalaną.
Od czasu do czasu robię taką przekąskę w domu.
Przypomniałam sobie dziś o niej.
O dziwo, wcale nie myślałam o dalekiej Rosji, tylko o zupełnie innej części świata.
Bardzo chciałam przygotować ją w październiku ubiegłego roku,
gdy mieliśmy naszych kochanych gości...:)
Teraz zapisałam to wśród mych przepisów i wiem, że następnym razem nie zapomnę.
Pewna jestem, że szczególnie męska część towarzystwa, będzie zachwycona.
Serdecznie pozdrawiamy "daleki Kraj".
Arriva :)
Buona notte.

2 komentarze:

  1. W rzeczy samej! Już jestem zachwycony! A moje pobniebienie przez monitor komputera niemalże "smakuje" ten rarytasik! :)Pozdrawiamy z "dalekiego kraju"

    OdpowiedzUsuń
  2. To fantastycznie :)
    Pozdrawiamy Was także.

    OdpowiedzUsuń