Nie znam nikogo,
kto nie lubiłby placków
ziemniaczanych.
Spożywane są z różnymi
dodatkami: z sosami,
z warzywami, ze śmietaną
i cukrem, z mięsem.
Najbardziej lubię placki
na słono. Z cukrem jadłam
tylko raz. Były dobre, ale
nie zachwyciły mnie zbytnio.
Proponuję dziś placuszki
o zaskakującym smaku. Rumiane, gorące, aromatyczne.
Cztery ziemniaki, duże winne jabłko i jedną dużą marchew
starłam na tarce o największych oczkach.
Dodałam trzy jaja, trzy czubate łyżki startego żółtego sera i dwie łyżki
także startego sera Rokpol. Doprawiłam pieprzem, gałką muszkatołową
i szczyptą zmielonego kminku. Dołożyłam trzy łyżki mąki, wymieszałam.
Kilka suszonych grzybków zalałam zimną wodą.
Pozwoliłam im pomoczyć się przez pół godziny, następnie ugotowałam je
w tej samej wodzie. Łyżkę mąki i łyżkę masła lekko zrumieniłam na patelni.
Rozprowadziłam wywarem z grzybów, które drobno posiekałam
i włożyłam do sosu. Doprawiłam solą, pieprzem i kilkoma kroplami
soku z limonki.
Placki usmażyłam na rozgrzanym oleju. Polałam sosem.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz