wtorek, 10 sierpnia 2010

Tortellini w aksamitnym sosie

Zastanawiałam się,
w jaki sposób
wykorzystać
mięso, które gotowało się
w niedzielnym rosole.
Wołowinka, skrzydełka,
karkówka.
Same dobroci.
Wszystko zmieliłam,
dodałam drobno posiekaną
i zasmażoną cebulę,
czarny pieprz, majeranek
i sól do smaku.
Z mąki, jajka i ciepłej wody zagniotłam elastyczne ciasto.
Rozwałkowałam je, foremką wykrawałam krążki.
Nakładałam farsz na każdą porcję, zlepiałam na pół a następnie
łączyłam końce, by powstało "uszko".
Podczas gdy tortellini leżakowały pod ściereczką, przygotowałam sos.
Kilkanaście suszonych grzybów wymoczyłam i ugotowałam w wodzie,
w której się moczyły. Przecedziłam.
Grzybowy wywar połączyłam z dwiema wazowymi łyżkami rosołu.
Dolałam kieliszek czerwonego, wytrawnego wina, sok z połowy pomarańczy,
trzy łyżki konfitury z wiśni i łyżkę sosu grzybowego.
Gotowałam, aż część sosu odparowała.
Na koniec wlałam około 200 ml mleczka kokosowego
i zagęściłam łyżeczką mączki ziemniaczanej.
Pierożki wrzucałam do wrzącej, osolonej wody.
Po ugotowaniu polałam je grzybowo-kokosowym sosem.
Surówka z marchewki uzupełniła danie.
Utarłam ją na największych oczkach tarki. Doprawiłam śmietaną 18%,
chrzanem, solą, sokiem z limonki i łyżeczką miodu.

2 komentarze:

  1. Wykorzystałaś pozostałości i zrobiłaś pyszny obiadek. A u mnie dziś przepis na pyszną i szybką sałatke. Zapraszam.

    Ps. Aldi napisz w meilu co u Ciebie? Wiesz o czym myślę...?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Iwonko.
    Serdecznie Cię pozdrawiam,
    życzę spokojnej nocki :*

    OdpowiedzUsuń