Zawzięliśmy się na dobre
i uparcie nie kupujemy wędliny.
Jesteśmy bardzo zadowoleni
z tego postanowienia i co kilka
dni pieczemy, marynujemy
lub zaprawiamy coś pysznego.
Dziś prezentuję kolejną odsłonę
wieprzowej karkówki.
Naszpikowana czosnkiem, pełna
ziół, soczysta, upieczona w rękawie
bez wcześniejszego obsmażania.
Wspaniała, pyszna, doskonała.
Jedna cała karkówka, główka
czosnku, kieliszek białego, wytrawnego Martini, sól morska, kolorowy pieprz
świeżo utłuczony, 2-3 łyżki białego octu balsamicznego, 2 goździki, czerwona
słodka papryka, świeży rozmaryn, łyżeczka syropu klonowego, chlust oliwy.
Karkówkę umyłam i dokładnie osuszyłam. Naszpikowałam kilkoma ząbkami
czosnku, które pokroiłam w słupki. Oliwę wymieszałam z octem balsamicznym,
syropem klonowym, pieprzem, solą i papryką. Mieszanką wysmarowałam
mięso, włożyłam do rękawa do pieczenia. Dołożyłam goździki, gałązkę
rozmarynu, resztę ząbków z główki czosnku i wlałam wino.
Związałam szczelnie z dwóch stron, odstawiłam na noc w chłodne miejsce.
Piekłam w 190°C przez około 2 godziny.
Bardzo smacznie polecam :)
W pełni popieram - po tej aferze z solą to już lepiej samemu zrobić ;) Kilka dni temu zrobiłam filet z kurczaka z ziołami prowansalskimi - ugotowany na parze. Jako wędlina sprawdził się świetnie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację, Zim :)
UsuńZioła prowansalskie uwielbiam, są wyjątkowo aromatyczne.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
To jest bardzo dobry pomysł ,żeby nie kupować wędlin.
OdpowiedzUsuńTeż to stosuję,
ale chyba za Twoim przykładem będę piec w domu.
Przynajmniej wiadomo, co się je.
Mnie takie postanowienia nie wychodzą - za bardzo lubię pieczone mięsa. A wędlin po prostu nie jem - wolę warzywa (ale te też są różne...)
OdpowiedzUsuń