nie skończy się chyba nigdy.
Większość przepisów, które
z ich udziałem prezentuję, wymyślam
sama. Mogłabym każdego dnia
serwować inną przekąskę
a pomysły wciąż nowe, kłębią się
w mojej głowie. Dziś zapraszam na
wyjątkową potrawę. Moje ulubione
rybki relaksują się w towarzystwie śliwek,
jabłka, cebulki i prawdziwej, porządnej
śliwowicy. Trudno opisać smak - trzeba
spróbować, po prostu :)
6 filetów matiasów, jedna biała cebula, duże twarde jabłko, 3 śliwki (u mnie Santa Rosa),
10 łyżek śliwowicy, 2 łyżki musztardy pieprzowej, około 200 ml oliwy, sok z cytryny.
Śledzie moczyłam w mleku przez 1,5 godziny. Osuszyłam, posmarowałam musztardą
i pokroiłam w ukośne kawałki. Jabłko starłam na największych oczkach tarki,
wymieszałam z cytrynowym sokiem. Cebulę pokroiłam w krążki a śliwki w ósemki.
W salaterce układałam warstwami: jabłko, cebulę i śledzie. Polewałam śliwowicą oraz
oliwą a następnie układałam kolejną warstwę, aż do wykorzystania wszystkich składników.
Wstawiłam do lodówki. Śledziki najbardziej smakują drugiego i trzeciego dnia po przygotowaniu.
Bardzo smacznie polecam :)
Moje ostatnie wspomnienia ze śliwowicą nie są zbyt miłe :D Chociaż muszę powiedzieć, że rozgrzewa dobrze :) A taki śledzik musi być bardzo ciekawy w smaku :)
OdpowiedzUsuńŚliwowica - czysta do picia to nie dla mnie :P
UsuńJednak do śledzi, pasuje idealnie.
Fajny smaczek zostawia :)))
O śliwowicy (rakiji) jako narodowym specjale Bośni i Hercegowiny napiszę może po przyjeździe do tego kraju :) Choć co nieco wiem już teraz, np. że była to "waluta" w czasie wojny domowej w byłej Jugosławii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńEch :)
OdpowiedzUsuńA najlepszy dowcip polega na tym, że tym nie da się upić, po prostu się nie da - właśnie dlatego, że to takie mocne... Choć też w Bośni przez to, że tam jest dużo muzułmanów, to jest inna kultura picia. Ja osobiście poprzestałam na dwóch małych łykach i miałam dość :) Pozdrawiam :)
UsuńNo właśnie. Ja za śliwowicą samą w sobie nie przepadam,
Usuńale jako dodatek do potraw, owszem.
:)
Ze śliwowicą i śliwkami i jeszcze jajkiem. To faktycznie autorski przepis, nigdzie jeszcze nie widziałam takiego.
OdpowiedzUsuńWłaściwie wszystko mam, oprócz śliwowicy, a poza tym gdybym miała, to i tak długo by się u mnie nie uchowała:) Nie sądzę, aby dla śledzików pozostało... :)
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda
Odrobinkę, po cichutku zachomikowałam :)
UsuńI udało się zrobić śledziki :)
Pozdrawiam serdecznie :)
pięknie podane:) a co do foremki to my kupiliśmy na targu, ale niełatwo ją znaleźć:(
OdpowiedzUsuńSzkoda, chętnie bym taką nabyła :)
Usuńtrzeba tylko trochę wytrwałości w szukaniu;)
UsuńZe śliwowicą ?
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę spróbować...
Tez lubię śledzie, ale z alkoholem jeszcze nie robiłam :-)
Są a raczej były, pyszne.
UsuńChoć mnie osobiście zachwycają jeszcze bardziej
śledziki z rodzynkami i rumem.
Potrafię sama całą wielką michę zjeść :)