Wśród wielkanocnych potraw
na naszym stole nie może zabraknąć
śledzi. Tak bardzo lubię te ryby,
że sporządzam je przy każdej okazji.
Dwa dni temu zrobiłam rozkoszne
rolmopsy z cebulą i śliwką z delikatną
pomidorową nutką. Leżakują sobie
w lodówce i dojrzewają do Niedzieli.
8 dużych filetów matiasów, 2 cebule,
16 suszonych śliwek, sok z cytryny,
2 łyżki koncentratu pomidorowego,
płaska łyżeczka wędzonej papryki,
po łyżeczce majeranku i macierzanki,
pieprz do smaku, szczypta soli, olej do zalania (u mnie z pestek winogron).
Śledzie moczyłam w mleku przez dwie godziny. Następnie dokładnie osuszyłam i każdy
filet przekroiłam wzdłuż. Cebulę obrałam, pokroiłam w piórka, zeszkliłam na niewielkiej
ilości oleju. Doprawiłam solą, pieprzem, majerankiem i macierzanką, odstawiłam do lekkiego
wystygnięcia. Przecier pomidorowy wymieszałam z wędzoną papryką i sokiem wyciśniętym
z połowy cytryny. Powstałą pastą grubo posmarowałam śledziowe paski. Na każdej porcji
położyłam letnią cebulę i śliwkę, ciasno zwinęłam, spięłam patyczkami. Ułożyłam ciasno
w szerokim słoju, skropiłam drugą połówką cytrynowego soku, zalałam olejem. Przykryłam
i wstawiłam do lodówki, by mogły co najmniej 3-4 dni poleżakować i dobrze się przegryźć.
Bardzo smacznie polecam :)
Ojej pięknie to wygląda i zapewne wybornie smakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już świątecznie:-).
Takie rolmopsy to palce lizać :-)
OdpowiedzUsuńWesołych i spokojnych świąt !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda