piątek, 7 maja 2010

Zupa cebulowa

Dziś typowe danie kuchni francuskiej.
Nie byłabym sobą, gdybym
nie zmieniła podstawowego
przepisu, według własnego uznania.
Nigdy nie jadłam oryginalnej,
prawdziwej zupy cebulowej.
Ilekroć kosztowałam ją,
w różnych miejscach
w Europie,
za każdym razem smakowała inaczej.
Postanowiłam stworzyć
własny smak tej zupy, opierając się odrobinkę na doświadczeniach mego podniebienia.
Na niewielkim kawałku łopatki ugotowałam wywar.
Dodatek do łopatkowego bulionu stanowiły: marchew, seler, ziele angielskie, liść laurowy,
mała suszona papryczka pepperoni, cebula, sól i ziarno jałowca.
Gdy mięso było miękkie, przecedziłam wywar,
marchew pokroiłam w półksiężyce.
Dodałam trzy ziemniaki pokrojone w kostkę.
Mięso porozrywałam na małe kawałki, połączyłam z wywarem,
w którym były już ugotowane na miękko ziemniaki.
Na maśle podsmażyłam dwie cebule, pokrojone drobno.
Gdy były szkliste, dodałam zmiażdżony ząbek czosnku i trochę wina.
Dusiłam chwilę na małym ogniu, zmiksowałam i wlałam do wywaru.
Na patelni po smażeniu cebuli ponownie położyłam nieco masła,
gdy się roztopiło, dodałam dwie łyżeczki cukru i doprowadziłam
do powstania karmelu, który także znalazł się w zupie.
Zasmażyłam na maśle jeszcze jedną cebulę,
pokrojoną w cienkie piórka - do dekoracji.
Chleb tostowy obsmażyłam z dwóch stron na patelni,
następnie wtarłam w niego ząbek czosnku i obłożyłam startym serem.
Przed podaniem, porządnie podgrzałam zupę, grzanki czosnkowo-serowe zapiekłam.
Na każdej porcji zupy położyłam grzankę, ozdobiłam roszponką.
Danie zachwyciło i smakowało.
Myślę, że koneserzy kuchni francuskiej z ochotą, radością i smakiem,
kosztowaliby zupy cebulowej w moim wykonaniu ;)

2 komentarze: