Kupiłam dziś piękny kawałek
wołowiny. Pokroiłam go na plastry
5-6 milimetrowej grubości.
Rozbiłam tłuczkiem.
Obsypałam solą i pieprzem.
Każdy plaster mięsa
posmarowałam cienką
warstwą musztardy sarepskiej,
obłożyłam plasterkami
surowego boczku,
cząstkami kiszonego ogórka
i piórkami białej cebuli.
Zwinęłam w rulon i spięłam wykałaczkami.
Zrazy obsmażyłam z każdej strony na klarowanym maśle.
Przełożyłam do głębokiej patelni, zalałam gorącym, wołowym rosołem.
Dodałam dwa ząbki czosnku, jedną marchewkę
i małą suszoną papryczkę pepperoni.
Nie dodawałam żadnych innych przypraw, gdyż rosół, którym zalałam roladki
był już solidnie doprawiony.
Dusiłam na małym ogniu około 2,5 godziny.
Gdy mięso było miękkie, wyjęłam je z sosu i usunęłam wykałaczki.
Marchewkę i czosnek zmiksowałam z płynem, w którym dusiło się mięso.
Powstał aksamitny, gładki sos.
Zagęściłam go łyżeczką mąki ziemniaczanej.
Zrazy ponownie włożyłam do sosu.
Przygotowałam buraczki:
trzy buraki ugotowałam
do miękkości, obrałam
i starłam na tarce
o największych oczkach.
Na patelni podsmażyłam
posiekaną cebulę,
dodałam buraki i jedno
duże, pokrojone w kosteczkę
jabłko. Smażyłam do momentu,
aż woda z buraków wyparowała.
Doprawiłam solą, cukrem,
sokiem z cytryny i chrzanem.
Zrobiłam też surówkę z marchewki. Sposób jej wykonania
zamieszczony jest tutaj.
Ziemniaki obrałam, ugotowałam. Po odcedzeniu i odparowaniu dodałam do nich
łyżkę masła i łyżkę śmietany 12%. Dokładnie rozdrobniłam tłuczkiem.
Powstałe piure nakładałam na talerze łyżką do lodów.
Danie typowo polskie, smaczne, pożywne, kolorowe.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz