Pogoda, choć mamy maj,
nas nie rozpieszcza.
Ciągle pada deszcz,
wieje silny wiatr.
Aura bardziej przypomina
jesienną, listopadową słotę,
niż wiosenną sielankę.
Nie przeszkadza mi deszcz,
szczególnie wtedy, gdy
siedzę w domku,
popijam gorącą herbatkę
i słucham jak krople deszczu
z różnym natężeniem bębnią w parapet i okna.
Postanowiłam,
mimo wszystko,
rozjaśnić bure dni
za oknem,
kolorami na talerzu :)
Polecam szczególnie twarożkowe stworki.
Zwykły, biały, chudy twaróg, połączony z grubo utartą
marchewką, jabłkiem pokrojonym w kostkę, kilkoma drobno pokrojonymi
gałązkami selera naciowego i dwiema łyżkami naturalnego jogurtu.
Każdy może doprawić sobie twarożek, według własnego gustu.
Miodem, cukrem, cynamonem, solą i pieprzem, czy jakąkolwiek inną przyprawą.
Koniczynki jajeczne powstały dzięki foremkom, które niedawno kupiłam.
Choć kwiatki prezentują się uroczo, to nie jestem zadowolona z ich zakupu.
Jajko przywiera do brzegów blaszanej formy i trzeba za pomocą ostrego noża
odklejać je po usmażeniu, aby pozostawić pożądany kształt.
Może trafię na podobne, ale teflonowe.
Jeśli nie, z całą pewnością wymyślę inny sposób na fikuśne kształty smażonych jaj.
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz