poniedziałek, 21 marca 2011

Pierogi z wołowiną i Martini

Kiedyś robiłam częściej
to wyjątkowe danie. Nie znam
osoby, która nie lubiłaby
pierogów.
To dosyć pospolita i prosta
a jednocześnie wymagająca
potrawa, która niejednemu
początkującemu kucharzowi
przysparza sporo problemów.
Osobiście czerpię radość
z ich lepienia, z wymyślania
i przygotowywania farszu
i oczywiście z degustacji :) Tym razem ciasto powstało z przesianej
mąki pszennej i kukurydzianej - pół na pół,
z jednego jajka, szczypty soli, łyżki oliwy i ciepłej wody.
Nie podaję dokładnych proporcji, gdyż zwykle robię je na wyczucie.
Musi być gładkie i sprężyste, to podstawa.
Gotowaną wołowinę zmieliłam, dodałam jedną czerwoną cebulę
drobno posiekaną i zrumienioną na patelni, wlałam kieliszek
różowego Martini - około 100 ml, doprawiłam pieprzem i majerankiem.
Tak powstał farsz.
Ciasto rozwałkowałam, za pomocą szklanki wykrawałam krążki,
wypełniałam farszem, zlepiałam.
Brzegi ściskałam palcami, tworząc falbankę.
Pierogi ugotowałam we wrzącej, osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oleju.
Podałam polane zrumienioną cebulką.
Uwieńczeniem dzieła była biała kapusta szmurowana
i lampka różowego Martini zmieszanego z lodem.
Bardzo smacznie polecam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz