Lekka, jesienna przekąska
dostarczyła mi dziś mnóstwo
rozkosznych wrażeń smakowych.
Powróciło wspomnienie
Wiecznego Miasta położonego
na siedmiu wzgórzach. Tam
po raz pierwszy poznałam smak
owoców kaki.
Przypominające dojrzałego
pomidora kule o miękkim miąższu,
który dosłownie rozpływał się
w ustach, były słodkie niczym
miód, przy tym lekko mdławe.
Byłam oczarowana tym odkryciem. Obecnie w polskich marketach można
kupić kaki i choć ich jakość znacznie odbiega od tych, które dojrzewają
w południowym słońcu, to kupuję od czasu do czasu.
Do sporządzenia przekąski dla trzech osób wykorzystałam dwa owoce.
Kaki umyłam, pokroiłam w plastry i grillowałam na patelni po 3 minuty
z każdej strony. Kiedy wystygły poukładałam na półmiskach.
Wokół krążków khaki wyłożyłam zieleninę: rukolę, sałatę masłową
oraz czerwoną karbowaną. Dodałam po 3-4 plasterki dojrzewającej szynki
i cząstki sera gorgonzola. Całość posypałam pestkami granatu i grubo
utłuczonym kolorowym pieprzem. Polałam cytrynową oliwą.
Bardzo smacznie polecam.
Buon Appetito :)
Wygląda bardzo smakowicie... tak wiosennie (bogactwo kolorów).
OdpowiedzUsuńHmmm....rozkosz dla wszystkich zmysłów...cudowne zestawienie!
OdpowiedzUsuńKilkukrotnie przyglądałam się kaki w sklepie, ale nie wiedziałam, co mogłabym z nimi zrobić :)
OdpowiedzUsuńWygląda to wspaniale :)
Domi, te owoce można też jeść na surowo :)
OdpowiedzUsuńPoza tym ładnie wyglądają w przekroju,
fajną dekoracją mogą być :)
wygląda tak rozkosznie, mniam
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńaż czuje jak pachnie :) pycha!
OdpowiedzUsuń