Planowałam zrobić mielone
pieczone kotleciki z ogromnym
bukietem warzyw. Ostatecznie
wyszły sajgonki, z czego bardzo
się cieszę. Chrupiąca powłoka
i subtelne nadzienie dostarczają
ciekawych wrażeń smakowych.
50 dag cielęciny zmieliłam,
dodałam trzy jajka, dwie łyżki
tartego parmezanu, dwie łyżki
mąki orzechowej, garść posiekanej
natki pietruszki, sól i pieprz
do smaku. Ponadto warzywa starte
na dużych oczkach tarki: marchew, pietruszkę
i ćwiartkę selera oraz kawałek jasnej części pora.
Doprawiłam gałką muszkatołową i łyżką octu balsamicznego.
Papier ryżowy zanurzałam w gorącej wodzie, nakładałam farsz,
zwijałam jak krokiety. Sajgonki smażyłam partiami w głębokim tłuszczu.
W międzyczasie przygotowałam sos: łyżka octu ryżowego, 3 łyżki sosu
rybnego, 2 łyżki ciemnego sosu sojowego, 4 łyżki wody,
łyżka brązowego cukru, 2 ząbki czosnku, pół papryczki peperoni.
Wszystkie składniki dokładnie wymieszałam, przelałam do miseczki.
Gorące sajgonki podałam z sałatą, mandarynkami i pikantnym sosem.
Bardzo smacznie polecam :)
Uwielbiam sajgonki! Twoje wciagnęłabym od razu! :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńsmakowite ! Ja tez uwielbiam. i chodzą za nami juz od jakiegoś czasu. trzeba szybko skombinowac papier ryzowy:D
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie wyglądają, jeszcze nie miałam okazji jeść sajgonek.
OdpowiedzUsuń