wtorek, 31 stycznia 2012

Mandarynkowe krewetki pieczone w folii

Kilka tygodni szukałam pomysłu
na delikatne, smaczne krewetki
zapiekane w folii. Przejrzałam
różne portale kulinarne i cały mój
zbiór gazet, książek i notatek.
Upragniony przepis znalazłam
w miesięczniku "La cucina
italiana" z 1997 roku :D
Przekąska prosta, efektowna,
dostojna i aromatyczna.
Mandarynki o tej porze roku
są wyjątkowo słodkie, dzięki
czemu przekąska ma doskonałe
walory smakowe.
250 g mrożonych krewetek królewskich, 5-6 mandarynek, dwie szczypty
morskiej soli, biały pieprz świeżo utłuczony, 4 łyżki oliwy.
Krewetki rozmroziłam i oczyściłam. Mandarynki wyszorowałam pod bieżącą
wodą po czym sparzyłam i pokroiłam w cienkie plasterki.
Każdą krewetkę owinęłam plastrem mandarynki tak, by grzbiet znajdował się
na górze. Układałam na aluminiowej folii. Z niewykorzystanych mandarynek
wycisnęłam sok, dodałam oliwę, sól i pieprz. Powstałym sosem
polałam krewetki.Owinęłam szczelnie, piekłam około 20 minut
w temperaturze 175°C. Gorące ułożyłam na półmisku, polałam sosem
z pieczenia, przybrałam brzoskwiniami z zalewy pokrojonymi w kostkę.
Bardzo smacznie polecam.
Buon Appetito :)

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Zimowa zupa neapolitańska

Bardzo syta, rozgrzewająca
i aromatyczna zupa idealna
na mrozy, które od kilku dni
nam towarzyszą. Przepis
znalazłam w pewnej włoskiej
gazecie z ubiegłego wieku.
Spodobała mi się ogromna
ilość składników i piękny
opis, który spowodował,
że nie mogłam się jej oprzeć.
Wprowadziłam drobne zmiany
i ochoczo zabrałam się do pracy :)
50 dag wołowego mięsa: pręga
oraz szponder, 4 ziemniaki,
2 marchewki, mała pietruszka, plaster selera, cebula, cukinia, pół papryki czerwonej,
pół zielonej
i pół żółtej, pół puszki czerwonej fasoli, puszka fasoli białej,
pół szklanki
kaszy pęczak, 2-3 liście laurowe, 4 ziarna ziela angielskiego,
4 jagody jałowca,
pieprz, mała papryczka peperoni, sól morska.
Mięso oczyściłam, umyłam, zalałam wodą. Postawiłam na ogniu.
Kiedy płyn zawrzał zmniejszyłam płomień do minimum, gotowałam
pod przykryciem. Po godzinie dodałam marchew, pietruszkę, seler,
przyprawy oprócz peperoni i pęczak. Gotowałam dalej przez około 1,5 godziny.
Jarzyny i mięso wyjęłam, pokroiłam, włożyłam z powrotem do zupy.
Paprykę i cukinię pokroiłam w kosteczkę i zasmażyłam na oliwie.
Ziemniaki obrałam, pokroiłam w kostkę, włożyłam do garnka.
Gdy były miękkie dodałam paprykę z cukinią oraz opłukaną fasolę.
Doprawiłam papryczką peperoni i solą. Dodałam też odrobinę majeranku.
Bardzo smacznie polecam :)

niedziela, 29 stycznia 2012

Sałatka śledziowa Psotki

Kolejna sałatka - przekąska
z wykorzystaniem smacznych
śledzi. Przygotowałam ją wczoraj.
Dojrzewała w lodówce, by teraz
zachwycać nas swym smakiem.
Jest lekko czosnkowa, słodkawa,
z delikatną nutą goryczki.
Dla mnie rewelacja.
8 filetów matiasów, pół papryki
czerwonej, pół zielonej i pół żółtej,
winne jabłko, ząbek czosnku,
łyżeczka miodu akacjowego,
3 łyżki soku z grapefruita oraz
łyżka skórki z niego otartej, pół szklanki gęstej śmietany 18%,
łyżeczka oliwy, szczypta soli.

Jabłko obrałam ze skóry i wraz z papryką pokroiłam w kosteczkę.
Czosnek posiekałam, dodałam szczyptę soli, miód, sok i skórkę z cytrusa,
oraz oliwę, utarłam w moździerzu. Wszystkie składniki sałatki połączyłam,
wymieszałam ze śmietaną, wstawiłam na noc do lodówki.
Rano zalałam mlekiem śledzie, moczyłam około 40 minut.
Następnie osuszyłam i pokroiłam w ukośne kawałki. Ułożyłam na półmisku,
polałam śmietanowym sosem. Przybrałam listkami rukoli, natką
pietruszki i plasterkami kiwi z zalewy.
Bardzo smacznie polecam :)

sobota, 28 stycznia 2012

Roladki z udek kurczaka

Postanowiłam definitywnie,
że nie będę kupować wędlin.
Może czasem kindziuka, salami,
czy jakąś inną dojrzewającą.
Przecież samodzielnie upieczona
karkówka czy szynka jest o wiele
lepsza niż wszelkie kupne, pełne
ulepszaczy paskudztwa.
Cztery duże udka kurczaka
wyluzowałam z kości. Rozbiłam
nieco na kształt prostokąta.
Oprószyłam solą, pieprzem,
imbirem, majerankiem i czerwoną
papryką. Wstawiłam do lodówki na godzinę. W międzyczasie przygotowałam
farsz. Ugotowałam woreczek ryżu, zasmażyłam na patelni 30 dag oczyszczonych
i drobno pokrojonych pieczarek a potem na tej samej patelni
podsmażyłam pokrojone w paski papryki: czerwoną, żółtą i zieloną.
Każdy płat udkowy posmarowałam cienką warstwą ryżu.
Obłożyłam pieczarkami i kolorową papryką. Zwinęłam w ciasny
rulon, obwiązałam nitką. Na rozgrzanym oleju podsmażyłam roladki z każdej
strony, by były rumiane. Następnie owinęłam w folię aluminiową i dusiłam
w niewielkiej ilości wody w głębokiej patelni przez 35 minut.
Wyjęłam, zostawiłam do wystygnięcia a potem schowałam na noc do lodówki.
Dziś mamy piękną, smaczną, zdrową i swojską roladę.
Bardzo smacznie polecam :)

środa, 25 stycznia 2012

Puszysty chlebek na śniadanie

Rumiana, chrupiąca skórka,
puszysty środek i zniewalający
zapach w całym domu. Chlebek,
który upiekłam wczoraj wieczorem
jest całkowicie improwizowany.
Nie opierałam się na żadnym
przepisie. Wsypywałam do miski
produkty jakie miałam pod ręką.
650 g przesianej mąki pszennej,
niepełna szklanka mąki żytniej
do wypieku chleba (dodatkowo
trochę do podsypania), jajko,
5 łyżek płatków owsianych, 5 łyżek mielonych migdałów, łyżeczka soli,
łyżka cukru, pół kostki drożdży, około 265 ml ciepłej wody,
łyżeczka soli morskiej do posypania, jajko lub mleko do posmarowania.
Drożdże rozmieszałam z cukrem i trzema łyżkami wody.
Do miski wsypałam mąkę pszenną i żytnią, sól, płatki owsiane i migdały.
Wymieszałam drewnianą łyżką, wbiłam jajko, dodałam zaczyn i stopniowo
wlewałam wodę. Najpierw mieszałam, potem zaczęłam energicznie,
dosyć długo wyrabiać podsypując blat mąką żytnią. Elastyczną kulę
włożyłam do miski, przykryłam ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce
do wyrośnięcia. Gdy ciasto zwielokrotniło swoją objętość uformowałam
dwa bochenki, które przełożyłam do natłuszczonych i wysypanych mąką
keksówek. Było go tak dużo, ze starczyło nawet na cztery podłużne paluchy.
Wierzch ciasta posmarowałam rozmąconym jajkiem, posypałam morską solą.
Piekłam około 45 minut w temperaturze 180°C.
Po wyjęciu z piekarnika wystudziłam na kratce.
Bardzo smacznie polecam :)

wtorek, 24 stycznia 2012

Zupa migdałowa

Smakowity pomysł na
wyjątkowy, świąteczny deser.
Jest to bardziej krem, niż zupa.
Doskonały smak, wyważona
słodycz i cała gama aromatów.
Zainspirował mnie przepis,
który znalazłam w książce
pt: "Kuchnia Rosyjska" autorstwa
Inny Łukasik i Agnieszki Sado.
Zmodyfikowałam go troszkę
i podałam na podwieczorek :)
1,5 szklanki bardzo drobno
zmielonych migdałów,

3 szklanki mleka, 3 łyżki cukru, laska wanilii, pół szklanki całych migdałów
sparzonych, obranych i uprażonych, 2 żółtka, garść rodzynek, 4 łyżki
kandyzowanej
skórki pomarańczowej, szklanka ugotowanego ryżu.
Mleko, migdały, rodzynki i nasiona z laski wanilii podgrzewałam na małym
ogniu cały czas mieszając. Żółtka utarłam z cukrem do białości,
rozprowadziłam kilkoma łyżkami gorącego mleka, wlałam do zupy.
Wymieszałam, zdjęłam z gazu, odstawiłam na 5 minut.
W talerzach ułożyłam porcje ryżu, nalałam zupę. Posypałam migdałowym
proszkiem, skórką pomarańczową i całymi migdałami.
Bardzo smacznie, rozkosznie polecam :)

Camembert w kokosowych wiórkach

Uwielbiam smażony camembert.
Zwykle podaję go z żurawinami,
malinami lub wiśniami.
Tym razem jest w towarzystwie
brzoskwiń i kiełków fasoli.
Kokosowa panierka sprawia,
że jego aromat jest intensywny
i niezwykle zachęcający.
Krążek 170 g naturalnego sera
camembert pokroiłam na sześć
równych trójkątów. Obtoczyłam
w mące, rozmąconym jajku
i bułce tartej wymieszanej
z wiórkami kokosowymi. Smażyłam w oleju na średnim ogniu.
Przełożyłam na papierowy ręcznik, by osuszyć porcje z nadmiaru tłuszczu.
Ułożyłam na półmisku. Podałam z brzoskwiniami z zalewy i kiełkami
fasoli mung. Przybrałam natką pietruszki, posypałam pestkami granatu.
Bardzo smacznie polecam :)

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Schabowe roladki w pomidorowym sosie

Pyszny początek tygodnia.
Roladki ze schabu faszerowane
marchewką, pieczarkami
i rodzynkami w aksamitnym,
pomidorowym sosie. Dodatek
ryżu nadaje potrawie lekkości
i pięknie się prezentuje.
50 dag schabu, jedna marchewka,
20 dag pieczarek, garść rodzynek,
2 łyżki musztardy staropolskiej,
pół litra mięsnego wywaru, mały
słoiczek przecieru pomidorowego,
sól, pieprz, brązowy cukier, natka
pietruszki, zioła prowansalskie, oregano, czerwona papryka.
Schab umyłam, osuszyłam, pokroiłam w plastry i cienko rozbiłam.
Oprószyłam solą i pieprzem, odstawiłam na kilkanaście minut.
Pieczarki oczyściłam, pokroiłam w półplasterki, zasmażyłam.
Marchewkę obrałam, pokroiłam w długie bardzo cienkie paseczki
i przelałam wrzącą wodą. Natkę posiekałam.
Rozbite mięso smarowałam cienką warstwą musztardy, obkładałam
pieczarkami, marchewką, rodzynkami (po 3-4 sztuki na roladkę)
i natką pietruszki. Zwijałam ciasno, spinałam wykałaczkami.
Obsmażyłam na oleju z każdej strony, podlałam odrobiną wody,
przykryłam, dusiłam kilka minut.
Mięsny wywar podgrzałam, połączyłam z przecierem pomidorowym.
Doprawiłam solą, pieprzem i brązowym cukrem. Dodałam oregano,
czerwoną paprykę i zioła prowansalskie. Zagęściłam łyżeczką mąki
ziemniaczanej rozpuszczonej w odrobinie zimnej wody.
Roladki przełożyłam do sosu. Podałam z ryżem.
Bardzo smacznie polecam :)

niedziela, 22 stycznia 2012

Naleśniki z porem, mascarpone i ricottą w grzybowym sosie

Zapiekane naleśniki z pysznym,
rozpływającym się w ustach
farszem, polane aksamitnym,
grzybowym sosem. Rozkosz.
Takie potrawy lubię najbardziej.
Naleśniki: 2,5 szklanki mąki
pszennej, 3 jajka,
1,5 szklanki
mleka,
1,5 szklanki wody,
1/4 szklanki oleju, szczypta soli.
Wszystkie składniki połączyłam
za pomocą miksera, odstawiłam
na pół godziny by ciasto
odpoczęło. Porcjami wlewałam
na gorącą patelnię, smażyłam cienkie naleśniki.
Farsz: 250 g ricotty, 150 g serka mascarpone, jeden cały duży por
+ jasna część drugiego pora.
Por oczyściłam, umyłam, pokroiłam w cienkie plasterki. Zasmażyłam
na 2 łyżkach klarowanego masła. Doprawiłam solą, pieprzem
i kilkoma kroplami soku z cytryny. Odstawiłam do wystygnięcia.
Ricottę połączyłam z mascarpone. Doprawiłam solą, pieprzem,
posiekaną natką kolendry i pietruszki.
Sos: 10 suszonych borowików, 4 pieczarki, łyżka klarowanego masła,
łyżeczka mąki, sól, pieprz i cząber do smaku.
Borowiki opłukałam, zalałam wodą, zagotowałam. Pieczarki oczyściłam,
pokroiłam w półplasterki, zasmażyłam na klarowanym maśle.
Połączyłam wszystko, zagęściłam zasmażką z mąki. Doprawiłam solą,
pieprzem, cząbrem i odrobiną soku z cytryny.
Naleśniki smarowałam masą z ricotty i mascarpone.
Nakładałam warstwę pora, zwijałam w rulon. Każdy naleśnikowy zawijaniec
przekroiłam na pół, ułożyłam w żaroodpornym naczyniu, zapiekłam.
Podałam w towarzystwie karbowanej sałaty i mandarynek.
Bardzo smacznie polecam :)

sobota, 21 stycznia 2012

Tatar ze śledzia na kociewską nutę

Kolejny raz delektujemy się
wspaniałą potrawą ze śledzi.
Tatar w łódkach z ziemniaków
to elegancki i pyszny sposób
na sobotni wieczór, świąteczną
kolację czy karnawałową zakąskę.
Kiedy na stole pojawiają się
śledziki podane w taki sposób,
wszystkie inne rarytasy przestają
się dla mnie liczyć.
6-7 filetów matiasów,
3 ziemniaki,
duża czerwona
cebula, 2 kiszone
ogórki,
jedno winne jabłko,
2 jajka, oliwa, pieprz, łyżeczka soku z cytryny, natka pietruszki.
Śledzie zalałam wodą i moczyłam około godziny.
W międzyczasie ugotowałam w łupinach 3 ziemniaki uprzednio
porządnie wyszorowane. Kiedy wystygły przekroiłam na pół i wydrążyłam.
Jaja ugotowałam na twardo, zahartowałam, obrałam.
Ogórki, jabłko, cebulę i dokładnie osuszone filety pokroiłam w kosteczkę.
Dodałam chlust oliwy, pieprz świeżo utłuczony i sok z cytryny.
Wymieszałam. Tatarem wypełniłam ziemniaczane łódki, ułożyłam
na półmiskach. Przybrałam posiekanymi jajkami i natką pietruszki.
Skropiłam oliwą. Można jeszcze posypać majerankiem.
Bardzo smacznie polecam :)

Omlet na sobotnie śniadanie

Sobotnie przedpołudnie to czas
gruntownych porządków w domu.
Zwykle robię też przegląd
lodówki, dzięki czemu śniadanie
jest improwizowane. Staram się
wykorzystać wszelkie resztki
z tygodnia. W ten właśnie sposób
powstał wyjątkowy omlet.
Jest puszysty, delikatny, lekko
pikantny z nutką egzotyki.
Fantastyczna porcja energii
na cały dzień. Składniki na jedną
porcję: 2-3 jajka, jedna mała
marchewka, 4-5 cm jasnej części pora, 7 daktyli, dwie szczypty
morskiej soli, odrobina suszonej papryczki peperoni, 2 łyżki tartego
żółtego sera, kilka pestek granatu.
Marchewkę starłam na największych oczkach tarki, por pokroiłam drobno.
Jajka rozbiłam i zmiksowałam. Dodałam sól, peperoni, pokrojone daktyle
(dwa zostawiłam do dekoracji), oraz warzywa. Wymieszałam dokładnie,
wlałam na mocno rozgrzaną patelnię z chlustem oleju.
Smażyłam do momentu, aż spód ściął się i zrumienił. Złożyłam na pół,
podsmażyłam pod przykryciem z jednej, a potem z drugiej strony.
Delikatnie zsunęłam na talerz, posypałam serem. Posypałam pestkami
granatu, przybrałam daktylami, sałatą i natką pietruszki.
Bardzo smacznie polecam życząc wszystkim słonecznego dnia :)

piątek, 20 stycznia 2012

Pieczone ziemniaki Wilmy Flinstone

Kilka dni temu uczestniczyłam
w przyjemnym i wesołym balu
dla przedszkolaków.
Organizatorzy nie chcąc karmić
dzieci tłustymi frytkami wymyślili,
że podadzą im pieczone ziemniaki.
Cała impreza stylizowana była
na wzór bajki "Flinstonowie".
Urzekły mnie ciekawe potrawy,
wymyślne nazwy, kształty
i ciekawy sposób serwowania dań.
Prezentuję dziś ziemniaki - specjał
żony sympatycznego jaskiniowca.
Kilka w miarę równych ziemniaków wyszorowałam i przez 10 minut
gotowałam w łupinach. Wystudziłam, obrałam ze skóry i nożem w kształcie
litery V przekroiłam na pół. Spryskałam oliwą, posypałam morską solą,
pieprzem i rozmarynem. Upiekłam w piekarniku do miękkości.
Podałam z bukietem surowych warzyw i sosem czosnkowym.
Bardzo smacznie polecam :)

I Yabba - Dabba Do!

Jaskółcze gniazda

Mielone mięso z gotowanym
jajkiem w środku to popularne
i znane danie. Aż dziwne, że
dotychczas nie publikowałam
tego w blogu. Nadrabiam dziś ;)
Jaskółcze gniazda są idealne
na stół z zimnymi zakąskami.
Można też spożywać je na gorąco,
jednak dla mnie taka porcja
to zdecydowanie za dużo -
chyba, że zamiast jajka kurzego
wykorzystałabym przepiórcze.
Tak zrobię następnym razem :)
50 dag wieprzowej karkówki i 20 dag pachwiny umyłam, oczyściłam
i zmieliłam. Dodałam 3 jajka, garść posiekanej natki pietruszki,

pieprz, sól, majeranek, 2 łyżki bułki tartej, łyżkę soku z cytryny,
2 łyżki tartego parmezanu i jedną drobno pokrojoną i zeszkloną
na maśle cebulę.
Wszystkie składniki dokładnie połączyłam, odstawiłam do lodówki
na godzinę. W międzyczasie ugotowałam na twardo 6 jajek.
Zahartowałam zimną wodą, obrałam.
Porcje mięsa rozpłaszczałam na dłoni, w środek kładłam jajko, zlepiałam.
Obtaczałam w mące, rozmąconym jajku i bułce tartej.
Kule smażyłam we frytkownicy, w oleju rozgrzanym do 165° C.
Rumiane gniazda wyjmowałam na papierowy ręcznik.
Serwowałam na gorąco i na zimno.
Bardzo smacznie polecam :)

czwartek, 19 stycznia 2012

Gulki zes tlaferloków

Kuleczki z płatków owsianych
to pyszny łakoć kociewskiej
kuchni. Proste, słodkie, kruche
i aromatyczne. Doskonałe.
Szklanka płatków owsianych,
pół szklanki kokosowych
wiórków,
2 łyżki masła,
2 łyżki oleju, łyżka
miodu,
2 jajka, 3/4 szklanki cukru,
3 łyżki gęstej śmietany,

10 łyżek mąki pszennej.

Masło roztopiłam w garnku.
Dodałam olej, płatki, miód
i cukier. Prażyłam na maleńkim ogniu cały czas mieszając.
Odstawiłam do wystygnięcia. Do zimnych płatków dodałam jajka,
wiórki kokosowe, śmietanę i mąkę. Dokładnie wymieszałam drewnianą łyżką.
Z masy formowałam kulki. Poukładałam je na blaszce wyłożonej papierem
do pieczenia. Wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 175°C.
Piekłam około 10 minut - do zrumienienia. Wystudziłam na kratce.
Smacznego :)













Z kociewskich słodkich przysmaków polecam także:
Kartofelki , Rogaliki z konfiturą z płatków róży
oraz Bómbómki z dekla kruche :)

Serduszkowe gnocchi w sosie z krewetek

Dawno nie gotowałam włoskich
klusek i gdyby nie ziemniaki,
które zostały mi z wczorajszego
obiadu, szybko bym nie zrobiła.
Niezamierzony posiłek wzbogacił
sos z krewetek królewskich oraz
koktajlowych pomidorków.
Szybko, smacznie i elegancko.
350 g ugotowanych ziemniaków
przecisnęłam przez praskę.
Dodałam jedno jajko, dwa żółtka,
cztery kopiaste łyżki parmezanu
i odrobinę mąki. Wyrobiłam
ciasto, rozwałkowałam, wykroiłam serduszka.
Wrzucałam do wrzącej, osolonej wody. Po wypłynięciu wyjmowałam
łyżką cedzakową, przełożyłam do natłuszczonego naczynia.
W głębokiej patelni rozgrzałam oliwę. Podsmażyłam na niej 200 g krewetek
i 150 g koktajlowych pomidorków. Doprawiłam suszoną papryczką peperoni,
solą morską i sokiem z cytryny. Pod koniec smażenia wlałam 50 ml białego,
półwytrawnego wina. Kiedy wyparowało włożyłam serca, wymieszałam,
gorące wyłożyłam na półmiski.
Bardzo smacznie polecam.
Buon Appetito :)

środa, 18 stycznia 2012

Grzybiurkowe szable

Kolejna potrawa wspaniałej
kuchni Kociewia. Danie jest
sycące, aromatyczne, pyszne
i całkowicie bezmięsne.
Nadaje się na obiad, albo
treściwą kolację.
Dwie szklanki fasoli Jaś,
szklanka suszonych borowików,
szklanka wiejskiej śmietany,
łyżka mąki żytniej lub gryczanej,
dwie cebule, natka pietruszki.
Fasolę opłukałam i zalałam
zimną wodą, zostawiłam na noc.
Rano ugotowałam do miękkości w wodzie, w której się moczyła.
Doprawiłam solą i pieprzem. Borowiki opłukałam, zalałam wodą,
zagotowałam. Grzyby wraz z wodą dodałam do fasoli.
Cebule pokroiłam w piórka, zasmażyłam na oleju, dodałam do potrawy.
Mąkę gryczaną wymieszałam ze śmietaną, zagęściłam fasolę.
Doprawiłam majerankiem, cząbrem, pieprzem i solą.
Posypałam obficie natką pietruszki.
Bardzo smacznie polecam :)

wtorek, 17 stycznia 2012

Śledzie w kociewskim sosie na dobry spad

Od rana rozkoszuję się
przepysznymi śledzikami
w bardzo nietypowym sosie.
Składa się na niego słonina,
podgardle wieprzowe, cebula,
mleko i przyprawy - szczególnie
majeranek, pieprz i inne,
wedle uznania.
Za oknem piękna bezchmurna
aura, mnóstwo śniegu i rześkie,
chłodne, cudowne powietrze.
Śledziki w kociewskim sosie
idealnie pasują do takiej pogody.
Dobry spad - to po prostu dobry apetyt - po takiej przekąsce można pójść
na długi spacer a po powrocie zająć się gotowaniem obiadu.
6 - 8 śledziowych filetów matiasów, 10 dag słoniny, 15 dag wieprzowego
podgardla, 2 cebule, czubata łyżka mąki, około pół szklanki mleka,
sól, pieprz, cukier, sok z cytryny lub ocet, majeranek.
Śledzie zalałam wodą i moczyłam około 2 godzin. Słoninę i podgardle
pokroiłam drobno i stopiłam na patelni. Kiedy tłuszcz się wytopił
i ukazały się małe, rumiane szpyrki dodałam posiekaną cebulę.
Smażyłam kilka minut a następnie posypałam mąką i zalałam mlekiem.
Cały czas mieszając trzymałam na ogniu. Doprawiłam solą, pieprzem,
odrobiną cukru i sokiem z cytryny do smaku. Dodałam majeranek.
Sos powinien być gęsty, ale nie brejowaty.
Śledziowe filety osuszyłam, pokroiłam w ukośne kawałki.
Ułożyłam na półmisku, polałam ciepłym (nie gorącym) sosem,
przybrałam gałązkami natki, posypałam majerankiem.
Bardzo smacznie polecam :)

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Kociewskie szneki z glancem

Najpyszniejsze drożdżówki
z wiśniami, waniliową kruszonką
i gęstym lukrem. O wiele lepsze
niż kupione w piekarni.
Szneki prezentowałam już kiedyś;
wyglądem przypominały bardziej
bułki, choć przepis był ten sam.
Pochodzi z książki Pani Krystyny
Gierszewskiej pt: "Dawne smaki
Kociewia".
Ciasto: 1 kg mąki pszennej,
1/2 l mleka, 1/2 łyżeczki soli,

szklanka cukru, 1/2 kostki
margaryny, 4 jaja, 10 dag drożdży,
mąka do zagniatania,
1/2 kg wiśni w cukrze lub inne owoce sezonowe.
Kruszonka: 10 dag masła, szklanka mąki pszennej, szklanka cukru,
cukier waniliowy, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.
Lukier: 1/2 kg cukru pudru, wrzątekDrożdże rozmieszać w niewielkiej ilości ciepłego mleka i łyżce cukru.
Odstawić do wyrośnięcia. Mleko wlać do miski, wsypać cukier oraz sól,
wymieszać i podgrzać. Wsypać 1 kg mąki i mieszając drewnianą łyżką,
dodawać po jednym jajku, a następnie stopioną margarynę.
Dodać wyrośnięte drożdże i dobrze wyrobić. Przykryć i odstawić, a gdy ciasto
podwoi swoją objętość, wykładać je porcjami na stolnicę, podsypując mąką.
Lekko zagnieść i uformować wałek grubości literatki. Wałek pokroić w plastry
o grubości 2 cm i ułożyć je na posmarowanej blasze (nie za gęsto).
Każdy plaster spłaszczyć dnem szklanki, położyć wiśnie i posypać kruszonką,
a gdy podrosną, piec w temperaturze 180°C około 25 minut.
Każdą sznekę polukrować.
Proporcje zmniejszyłam o połowę - uzyskałam 18 drożdżówek.
W przepisie zmieniłam składniki lukru. Wrzątek zastąpiłam mlekiem.
Bardzo smacznie polecam :)

niedziela, 15 stycznia 2012

Mazurska sałatka śledziowa

Do znudzenia wyrażam swoją
potężną fascynację śledziami.
Wiem, ale co począć, kiedy
po raz kolejny doświadczyłam
kulinarnego spełnienia...
Z pewnością ta sałatka będzie
gościć na naszym stole jeszcze
nie raz. Przepis otrzymałam
od koleżanki mieszkającej
w Siemianach - w samym środku
urokliwych Mazur :)
6 śledziowych filetów matiasów,
2 ziemniaki, 2 jajka, 2 kiszone
ogórki, małe winne jabłko, jedna pomarańcza, oliwa, śmietana 18%,
biały pieprz, natka pietruszki, odrobina soli.
Śledziowe filety zalałam wodą, moczyłam przez godzinę.
Osuszyłam i pokroiłam w ukośne kawałki.
Ziemniaki ugotowałam w łupinach. Po wystygnięciu obrałam
i pokroiłam w kosteczkę. Jabłko wraz ze skórą, kiszone ogórki
oraz cebulę pokroiłam w kostkę. Wszystkie składniki połączyłam, doprawiłam
świeżo utłuczonym białym pieprzem, 2 łyżkami soku z pomarańczy i solą.
Dodałam śmietanę, wymieszałam.
Pomarańczę obrałam, wykroiłam równe segmenty bez błon i białej skórki.
Śledzie ułożyłam na talerzach. Środek wypełniłam warzywną sałatką
a brzegi obsypałam ugotowanymi na twardo i pokrojonymi w kostkę jajkami.
Przybrałam cząstkami pomarańczy i natką pietruszki. Polałam oliwą.
Bardzo smacznie polecam :)

sobota, 14 stycznia 2012

Klops gotowany

Prezentuję kolejną potrawę
tradycyjnej kuchni kociewskiej.
Gotowane klopsy z mieszanego
mięsa z dodatkiem boczku,
skąpane w słodko - kwaśnym
sosie. Prawdziwa rozkosz
dla podniebienia.
70 dag mięsa: wołowa ligawa,
wieprzowa łopatka i cielęcina,
20 dag świeżego boczku,
duża cebula, 2-3 jaja, sól, pieprz,
pęczek posiekanej natki
pietruszki,
4 łyżki bułki tartej.
Mięso i boczek zmieliłam, dodałam jaja, natkę, bułkę tartą oraz sól i pieprz.
Wyrobiłam, odstawiłam do lodówki na godzinę, by smaki się przegryzły.
Ugotowałam warzywny wywar: 3 marchewki, kawałek selera, pietruszka,
kawałek pora, 2-3 liście laurowe, 4-5 ziaren ziela angielskiego,
kilka ziaren pieprzu, łyżeczka morskiej soli.
Gdy warzywa zmiękły wyjęłam je - marchewkę pokroiłam drobno.
Z mięsa uformowałam nieduże klopsiki, wrzucałam do wrzącego wywaru.
Ugotowane kulki wyjęłam, płyn przecedziłam. Zagęściłam go mąką
wymieszaną ze słodką śmietaną 18%. Doprawiłam cukrem i sokiem z cytryny.
Do gęstego sosu włożyłam klopsiki i marchewkę oraz garść koperku.
Podałam z tłuczonymi ziemniakami i kiszoną kapustą czerwoną i białą.
Bardzo smacznie polecam :)

piątek, 13 stycznia 2012

Naleśniki z bakaliowym twarogiem i sosem z brzadu

Kolejny regionalny posiłek
z Kociewia, naturalnie :)
Dla mnie danie to nadaje się
na podwieczorek, albo deser.
Jednak podawane jest
na obiad, zwykle po pożywnej,
treściwej zupie. Nigdy nie lubiłam
potraw na słodko.
Byłam zła i niezadowolona,
kiedy w dzieciństwie, na stole
pojawiały się takie przysmaki.
Naleśniki z twarogiem, makaron
z truskawkami czy pierogi
z jagodami sprawiały, że do końca dnia chodziłam niepocieszona.
Nie wiem kiedy i w jaki sposób mój smak zaczął się zmieniać.
Co prawda nadal nie jestem gorliwą zwolenniczką takich specyfików,
ale kosztuję je już ze smakiem i niekiedy nawet biorę dokładkę.
Dziś przygotowałam naleśniki wypełnione twarogiem z wanilią,
skórką pomarańczową i cytrynową oraz rodzynkami.
Wszystko to łączy aromat malagi i sosu z suszonych owoców
tak zwanego brzadu.
Naleśniki: 2,5 szklanki przesianej mąki pszennej, 3 jajka,
1,5 szklanki mleka, 1,5 szklanki wody, 1/4 szklanki oleju,
szczypta soli, łyżka cukru.
Wszystkie składniki połączyłam za pomocą miksera, odstawiłam
na pół godziny by ciasto odpoczęło. Porcjami wlewałam na gorącą
patelnię, smażyłam cienkie naleśniki.
Farsz: dwie kostki półtłustego twarogu (400g), 3 łyżki gęstej śmietany 12%,
4 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej, saszetka cukru waniliowego,
garść rodzynków, 4 łyżki kandyzowanej skórki cytrynowej.
Wszystkie składniki dokładnie połączyłam. Powstałą masą smarowałam
usmażone wcześniej naleśniki, składałam na pół.
Sos: około 300-350 g mieszanych, suszonych owoców: gruszki, jabłka,
brzoskwinie, morele, ananas.
Owoce umyłam po czym zalałam wrzącą wodą.
Po godzinie moczenia zagotowałam. Dodałam cynamon, wanilię,
goździki, imbir, brązowy cukier, miód oraz szczyptę chili.
Wymieszałam, zagęściłam odrobiną mączki ziemniaczanej.
Naleśniki podsmażałam na patelni z niewielką ilością klarowanego masła.
Gdy zrumieniły się z jednej strony odwracałam i podlewałam
odrobiną malagi. Układałam na talerzach, polewałam sosem,
podawałam natychmiast.
Bardzo smacznie polecam :)

Korzenne szaszłyki z kurczaka i brzoskwiń

Słoneczny obiad - w sam raz
na pochmurne, styczniowe dni.
Szaszłyki pachną niczym
świąteczne pierniczki. Są pyszne,
aromatyczne, komponują się
z ryżem w sposób subtelny,
wyważony i zniewalający.
Podwójny filet z kurczaka umyłam,
osuszyłam i pokroiłam w równą
kostkę. W miseczce wymieszałam
składniki marynaty: 3 łyżki oliwy,
zalewę z konserwowych
brzoskwiń,
4 goździki, łyżkę
cynamonu,
łyżeczkę mielonego imbiru, łyżeczkę soli, łyżkę białego octu balsamicznego,
pół łyżeczki świeżo utłuczonego białego pieprzu, łyżeczkę miodu.

Gdy wszystkie składniki zalewy dokładnie się połączyły dodałam mięso.
Obtoczyłam, wymieszałam i wstawiłam na noc do lodówki.
Następnego dnia pokroiłam brzoskwinie, które pozostały w puszce
na średniej wielkości cząstki. Nabijałam na patyczki do szaszłyków
kurczaka i brzoskwinie. Piekłam około 25 minut w piekarniku halogenowym
w temperaturze 180°C.
Podałam z ryżem doprawionym kurkumą - stąd jego intensywna barwa.
Przybrałam połówką brzoskwini, pestkami granatu i gałązką natki.
Bardzo smacznie polecam :)

czwartek, 12 stycznia 2012

Zakręcone paszteciki z papryką i rukolą

Prosta przekąska, która
może być dodatkiem do
czystych zup. Drożdżowe
ciasto wypełnione zieloną
papryką i aromatyczną rukolą
z delikatnym, pomidorowym
posmakiem. Doskonałe zarówno
na ciepło jak i na zimno,
ładnie się prezentują i wypełniają
zapachem cały dom.
500 g przesianej mąki pszennej,
2 łyżki oliwy, łyżeczka soli, pół
kostki drożdży, łyżka cukru,
jedno jajko, około 200 ml ciepłej wody.
Drożdże wymieszałam z cukrem, odstawiłam do wyrośnięcia.
Mąkę wymieszałam z solą, dodałam oliwę, zaczyn, jajko i wodę.
Zagniotłam ciasto, przykryłam ściereczką i zostawiłam by wyrosło.
W międzyczasie pokroiłam w paski dwie zielone papryki, zasmażyłam
je na patelni. Listki rukoli opłukałam i osuszyłam.
Ciasto rozwałkowałam na kształt prostokąta. Posmarowałam
przecierem pomidorowym, obłożyłam papryką i grubą warstwą rukoli.
Zwinęłam w rulon. Pokroiłam ostrym nożem na 3-3,5 cm kawałki.
Posmarowałam rozmąconym jajkiem.
Piekłam około 25 minut w temperaturze 180°C.
Bardzo smacznie polecam.
Buon Appetito :)

środa, 11 stycznia 2012

Kwaśnica warmińsko-żuławska

Wyjątkowa, specyficzna
i niezwykle charakterystyczna
zupa. Nam smakowała bardzo
i z pewnością będziemy czasem
do niej wracać. Przygotowałam ją
na podstawie przepisu, który
przekazały mi moje koleżanki.
Julia i Basia uczestniczyły
w kwartalnym spotkaniu
gospodyń z regionu terenów
granicznych Żuław i Warmii.
Następnym razem wybiorę się
tam również :)
Kwaśnica nie zawiera ziemniaków,
bogata jest natomiast w warzywa
korzeniowe: seler, pietruszkę i marchew.
Mała główka młodej kapusty, 3 marchwie, 2 pietruszki, jeden średni seler,
20-25 dag kiszonej kapusty, 50 ml soku z kiszonej kapusty, kilogram białej
kiełbasy (może być więcej), 2 garstki drobnego makaronu, ziele angielskie,
liść laurowy, pieprz ziarnisty, sól.
Białą kiełbasę ugotować po czym wyjąć z garnka i pokroić.
Jarzyny obrać, umyć, pokroić i włożyć do wywaru po kiełbasie.
Dodać przyprawy oraz młodą, poszatkowaną kapustę. Gotować na średnim
ogniu. Gdy warzywa są prawie miękkie dodać kiszoną kapustę i sok.
Po około 30 minutach włożyć pokrojoną kiełbasę, wsypać makaron.
Gotować jeszcze kilka minut często mieszając.
Doprawić do smaku solą i pieprzem. Przed podaniem odstawić kwaśnicę
na 5-7 minut, by odpoczęła. Posypać natką pietruszki.
Bardzo smacznie polecam :)

wtorek, 10 stycznia 2012

Kolorowe ruloniki śledziowe

Na pochmurny dzień, poprawę
humoru, na wzrost apetytu
i wszelkie rozterki najlepszy
jest... dobry śledzik :)))
Co prawda podczas minionego
świątecznego czasu było ich
dużo, to zawsze znajdę powód,
by przygotować kolejne danie
z tymi smakowitymi morskimi
rybkami. Dziś z rozkoszą polecam
ruloniki z warzywami i pastą
łososiową. Skąpane w oliwie oraz
winnym occie czerwonym są
doskonałe, wykwintne, smaczne i zachęcające.
5 śledziowych matiasów moczyłam w mleku przez godzinę.
Następnie osuszyłam i przekroiłam wzdłuż tak, że uzyskałam 10 kawałków
do przygotowania. 150 g wędzonego łososia w plastrach roztarłam
w moździerzu z łyżeczką chrzanu, łyżką soku z cytryny, odrobiną
białego pieprzu i chlustem oliwy. Powstałą masą posmarowałam filety,
odstawiłam do lodówki na godzinę.
W międzyczasie obrałam dużą marchew i pokroiłam ją w podłużne,
cienkie plastry. Wrzuciłam na 20 sekund do wrzącej wody, osuszyłam.
Czerwoną cebulę pokroiłam w piórka, natkę pietruszki wypłukałam
i podzieliłam na małe gałązki.
Na śledziowe płaty z łososiową pastą poukładałam paski marchewki,
cebulę oraz pietruszkę. Zwijałam jak najciaśniej, spinałam kolorowymi
szpadkami. Ruloniki poukładałam w miseczce, skropiłam czerwonym
octem winnym, nie żałowałam też oliwy.
Potrawę przykryłam folią spożywczą, odstawiłam na noc do lodówki.
Bardzo smacznie polecam :)

Cielęce sajgonki z sosem słodko-kwaśnym

Po raz kolejny na naszym stole
gościły sajgonki. Bardzo lubię
tę chrupiącą przekąskę.
Farsz można komponować
na przeróżne sposoby
co za każdym razem daje nowy,
ciekawy smak.
Tym razem zmieloną cielęcinę
połączyłam z zasmażoną cebulką,
kapustą pekińską, pieczarkami
i mielonymi pistacjami.
Efekt końcowy zdobył uznanie
wśród nieco wybrednych degustatorów :))
30 dag cielęciny zmieliłam, dodałam jedno jajko, sok z połowy pomarańczy,
pół łyżeczki słodkiej papryki, dwie szczypty soli, około 60 g obranych i grubo
zmielonych pistacji z ostrą papryką oraz pęczek drobno posiekanej
kolendry. Wymieszałam, odstawiłam.
Na patelni zasmażyłam jedną drobno pokrojoną cebulę z 5 pieczarkami
startymi na dużych oczkach tarki oraz 5 liści pokrojonej kapusty pekińskiej.
Zawartość patelni połączyłam z mięsem. Krążki papieru ryżowego
zanurzałam w ciepłej wodzie, nakładałam farsz, zwijałam jak krokiety.
Sajgonki smażyłam partiami w głębokim oleju. Gdy robiły się rumiane
wyjmowałam na papierowy ręcznik by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Sos przygotowałam z 2 łyżek sosu sojowego, 2 łyżek octu ryżowego,
2 łyżek sosu rybnego, łyżki płynnego miodu, 2 ząbków przeciśniętego czosnku,
połowy świeżej papryczki chili drobno pokrojonej, 2 łyżek octu balsamicznego,
4 łyżek soku z pomarańczy i 5 łyżek gorącej wody. Wszystkie składniki
dokładnie wymieszałam, rozlałam do maleńkich sosjerek.
Na talerzach ułożyłam listki rukoli a na nich gorące sajgonki.
Przybrałam pieczarkami i cząstkami pomarańczy.
Bardzo smacznie polecam :)

środa, 4 stycznia 2012

Kociewska zupa "uśpiónka"

Bardzo pożywna, bogata
w składniki zupa to doskonały
posiłek na zimowe dni.
Uśpiónka to w kociewskiej
gwarze, kołysanka. Być może
nazwa zupy wzięła się stąd,
iż po spożyciu talerza gorącej
dobroci robi się rozkosznie,
błogo i przyjemnie.
Potrawa jest wybitnie smaczna.
Gotowana na mięsie wołowym
pięknie pachnie i od progu
kusi domowników.
W oryginalnym przepisie jest
jeszcze wędzona kiełbasa i boczek, ale nie dodałam tych produktów.
Potrzebne składniki: 40-50 dag dobrego, wołowego mięsa, 2 marchewki,
jedna pietruszka, kawałek selera, 3-4 ziemniaki, 4 kapelusze pieczarek,
pół puszki groszku konserwowego, pół puszki konserwowej fasoli zielonej,

2 ząbki czosnku, cebula oraz przyprawy: ziele angielskie, liście laurowe,
pieprz ziarnisty,
2-3 goździki, sól morska.
Mięso pokroiłam w dużą kostkę, zalałam zimną wodą, zagotowałam.
Po 30 minutach gotowania dodałam marchewkę, pietruszkę, seler, cebulę
i przyprawy oprócz soli. Gotowałam na maleńkim ogniu do miękkości mięsa.
Pieczarkowe kapelusze pokroiłam w cząstki i zasmażyłam na niewielkiej
ilości oleju. Fasolę i groszek opłukałam wodą, czosnek roztarłam z solą.
Miękkie mięso i jarzyny wyjęłam z wywaru, płyn przecedziłam.
Dodałam obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki. Gdy zmiękły włożyłam
pieczarki, fasolę i groszek oraz czosnek z solą. Jarzyny z wywaru pokroiłam
(z części marchewek wykroiłam gwiazdki do dekoracji), połączyłam z zupą.
Niektórzy zagęszczają potrawę zasmażką, ale nie jest to konieczne.
Sama w sobie jest treściwa i wystarczająco gęsta.
Bardzo smacznie polecam :)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Risotto z gruszką, krewetkami i pieczoną papryką

Posiłek doskonały - tak określić
mogę dzisiejsze risotto.
Królewskie krewetki w gorącej
kompozycji z dojrzałą gruszką,
kolorową papryką i przyprawami.
Pół papryki czerwonej i pół
żółtej owinęłam folią aluminiową
i upiekłam w piekarniku.
Obrałam ze skóry i pokroiłam
w kostkę. W głębokiej patelni
roztopiłam łyżkę masła, na którym
zeszkliłam niedużą, drobno
posiekaną cebulę. Wsypałam
szklankę długiego ryżu. Smażyłam około minuty często mieszając.
Wlałam 60 ml białego, wytrawnego Martini i gotowałam, aż wino
wyparowało. Jedną gruszkę obrałam ze skóry i pokrojoną w dużą kostkę
dodałam do ryżu. Zaczęłam wlewać po jednej wazowej łyżce gorącego,
warzywnego bulionu. Kolejne porcje płynu dolewałam, aż poprzednie
zostały wchłonięte przez ryż. Doprawiłam szczyptą morskiej soli, odrobiną
startego imbiru i łyżeczką skórki otartej z pomarańczy.
Pod koniec gotowania dodałam paprykę i 150 g krewetek rozmrożonych
i oczyszczonych. Zdjęłam z ognia, odstawiłam na 4-5 minut.
Na talerzach poukładałam wachlarze z plasterków gruszki, wyłożyłam
risotto. Skropiłam oliwą i posypałam świeżo utłuczonym białym pieprzem.
Przybrałam gałązkami natki pietruszki.
Bardzo smacznie polecam.
Buon Appetito :)

Noworoczny barszczyk czerwony

Barszcz postny jest jednym
z najbardziej wyczekiwanych,
charakterystycznych potraw,
które wprawiają mnie
w stan euforii. Po wigilijnych
przyjemnościach przyszła pora
na noworoczne smaki.
Jak wspomniałam kilka dni temu
lubimy pewne dania świąteczne
sporządzać także na ostatnią
noc roku. Należy do nich
między innymi postny barszcz.
Kosztujemy go tuż po północy,
po życzeniach, symbolicznym toaście
i podziwianiu nieba rozświetlonego tysiącem rac.
Kilogram buraków upiekłam w piekarniku. Odstawiłam do wystygnięcia.
4 marchewki, 2 pietruszki, średni seler, 2 cebule zalałam zimną wodą
i zagotowałam. Dodałam pieprz ziarnisty, ziele angielskie, liście laurowe,
jałowiec, nasiona kolendry, 3-4 goździki i morską sól.
Gotowałam na na niedużym płomieniu ognia do miękkości warzyw.
Garść suszonych grzybów zalałam wodą, ugotowałam.
Buraki starłam na tarce o najmniejszych oczkach, włożyłam do wywaru.
6 kwaśnych jabłek (zielona reneta) starłam również drobno wraz z gniazdami
nasiennymi, połączyłam z wywarem i burakami. Dodałam też grzyby
wraz z wodą, w której się gotowały oraz 6 pokrojonych ząbków czosnku.
Przykryłam i odstawiłam na dobę w chłodne miejsce. Najlepiej na balkon.
Następnego dnia przecedziłam barszcz przez gęste sito i gazę, zagrzałam
przed podaniem nie doprowadzając do wrzenia. W przeciwnym razie straciłby
swój piękny kolor.
Bardzo smacznie polecam :)