W ostatnim czasie mam
nieprzepartą ochotę
na jabłka.
Pochłaniam je z rozkoszą
po kilka sztuk dziennie.
Owoce te wykorzystałam
do marynaty, a potem
do przyrządzenia mięsa.
Karkówkę pokroiłam
na centymetrowe plastry.
Skropiłam obficie
sokiem z cytryny, doprawiłam
pieprzem i majerankiem.
Trzy jabłka starłam
na tarce o dużych oczkach - marynowałam w nich kotlety.
Po około dwóch godzinach przełożyłam do garnka,
dolałam kieliszek czerwonego wina, kostkę rosołu cielęcego i garść rodzynek.
Dusiłam na małym ogniu do miękkości.
Karkówkę podałam z gałkami ziemniaczanego piure
i prostą surówką.
Trzy korniszony pokroiłam w kostkę, dwa pomidory sparzyłam,
obrałam ze skórki, pokroiłam także w kostkę.
Cebulę drobno posiekałam. Wkroiłam nieco koperku,
doprawiłam pieprzem i oliwą.
Polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz