Jakiś czas temu gościłam w pewnej
ekskluzywnej restauracji rybnej.
Poczęstowano mnie tam przystawką
z mojego ulubionego śledzia. Jak wielkie
było moje zdziwienie gdy zobaczyłam
równy, duży filet obficie polany ciepłą,
mocno pikantną czekoladą. Potrawę
zdobiły rodzynki, suszone morele
i włoskie orzechy. Kompozycja na półmisku
prezentowała się zachęcająco, dlatego
z ciekawością i entuzjazmem skosztowałam.
Danie było dobre, ale nie powaliło mnie
na kolana. Utkwiło mocno w mej pamięci
i wiedziałam, że kiedyś sporządzę podobne sama.
3 matiasy, 60 g gorzkiej czekolady dobrej jakości, pół łyżeczki suszonych płatków peperoni,
2 garści orzechów laskowych, 2 łyżki płatków migdałów, 2 łyżki syropu klonowego,
15 suszonych daktyli, grudka masła.
Śledzie moczyłam przez 1,5 godziny w mleku. Osuszyłam i pokroiłam w nieduże trójkąty.
Czekoladę i odrobinę masła rozpuściłam w kąpieli wodnej. Orzechy laskowe grubo
posiekałam, daktyle wypestkowałam i pokroiłam w paski.
Na półmiskach ułożyłam rybne cząstki i daktyle, polałam czekoladą, posypałam
płatkami ostrej papryki i migdałami. Przybrałam orzechami, skropiłam syropem klonowym.
Być może jeszcze kiedyś powtórzę ucztę z czekoladowymi śledziami.
Polecam smacznie :)
Pierwszy raz widzę śledzie w czekoladzie,taka mała fanaberia ale wygląda smakowicie:)Ja bym spróbowała z marynowanymi bo za solonymi nie przepadam ale przepis bardzo ciekawy w konkursie na danie z czekoladą dała bym pierwsze miejsce:)Jesteś niesamowita:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe :-)
OdpowiedzUsuńTeż potwierdzam,że jesteś niesamowita ;-)
Bardzo dziękuję :)
UsuńCiekawe i intrygujące. Lubię takie nietypowe połączenia, warto spróbować:)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak byłam w Muzeum Czekolady w Kolonii, to tam były broszurki z przepisami z różnych stron świata. Był tam przepis między innymi z Gwatemali, na wołowinę w czekoladzie. I to było dla mnie dużym szokiem :) A teraz widzę, że nic pod kątem kulinarnym nie może mnie zdziwić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZim, wołowina w czekoladzie będzie moją kolejną,
Usuńniecodzienną inspiracją :)
Dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie :)
oj to mnie zabiłaś tym pomysłem! faktyczne gratuluje odwagi.
OdpowiedzUsuń