Kawałek pręgi, jeden antrykot,
rostbef, udko indyka
i kawałek ligawy
umyłam, oczyściłam,
włożyłam do dużego garnka.
Zalałam zimną wodą,
zagotowałam.
Po pół godzinie gotowania
dodałam dwie marchewki,
pietruszkę, cząstkę selera
i cebulę. Do garnka z mięsem
włożyłam też liść laurowy,
dwa ziarna ziela angielskiego,
owoc jałowca i kilka ziaren czarnego pieprzu.
Gotowałam około 2,5 godziny
na najmniejszym płomieniu ognia.
Rosół zrobił się przejrzysty - bardzo klarowny.
Wyjęłam warzywa i mięso a płyn przecedziłam przez sito i jałową gazę.
Marchew i pietruszkę pokroiłam dekoracyjną foremką, odłożyłam.
Wystudzone mięso zmieliłam.
Na patelni podsmażyłam
jedną, dużą cebulę drobno pokrojoną.
Połączyłam z mięsem, doprawiłam
świeżo utłuczonym pieprzem,
ząbkiem czosnku, pęczkiem
posiekanej natki pietruszki
i majerankiem.
Z przesianej mąki, jednego jajka,
szczypty soli i ciepłej wody
przygotowałam ciasto na pierożki.
Rozwałkowałam,
szklanką wykrawałam krążki, na każdy kładłam porcję farszu.
Zlepiałam tworząc widelcem falbankę.
Pierogi ugotowałam we wrzącej, osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oleju.
Gorące ułożyłam na talerzach, udekorowałam gwiazdkowymi jarzynami,
zalałam rosołem i posypałam natką pietruszki.
Pozostałe pierożki zlepiałam, nadając im rogaty kształt palcami.
Układałam na deseczce w taki sposób, by nie dotykały się wzajemnie.
Włożyłam do zamrażalnika. Kiedy zmroziły się, przesypałam do woreczków.
Wyszło mi ponad 200 sztuk :)
Bardzo smacznie polecam. W każdej chwili można ugotować,
polać zrumienioną cebulką, boczkiem lub bułką tartą
i delektować się własnymi pierożkami.
:)
O mniam, taki rosołek to nawet ja, niejadek pochemijny chętnie bym pojadła :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń