liście, chłodne poranki...
Uwielbiam zapach tej dostojnej pani
oraz wszystko to, czym każdego
roku nas obdarza. Mam szczególny
sentyment do jesieni.
Ostatnio zostałam obdarowana dynią.
Ogromna, pomarańczowa, pachnąca.
Zachwyca mnie - jej obecność działa
na mnie niezwykle twórczo.
Na początek miłej i smacznej przygody
z dynią przygotowałam naleśniki.
Na śniadanie, podwieczorek, może na deser.
Mus: 3 szklanki pokrojonego w kostkę miąższu dyni, 2 winne jabłka, sok z jednej
pomarańczy, sok z cytryny i skórka z niej otarta, 4 łyżki cukru, 2-3 goździki,
łyżeczka cynamonu, łyżeczka startego imbiru, 3 łyżki wody.
Dynię włożyłam do garnuszka, dodałam wodę, cukier i goździki. Dusiłam na maleńkim
ogniu tak długo, aż się niemal rozpadła. Następnie dodałam obrane ze skórki i starte
na największych oczkach tarki jabłka, imbir, sok z pomarańczy, oraz skórkę i sok z cytryny.
Smażyłam około 20 minut mieszając od czasu do czasu. Usunęłam goździki, wsypałam
cynamon, wymieszałam. Przykryłam pokrywką i odstawiłam do wystygnięcia.
Naleśniki: 2,5 szklanki przesianej mąki pszennej, 3 jajka, 1,5 szklanki mleka,
1,5 szklanki wody, 1/4 szklanki oleju, szczypta soli, łyżeczka cukru.
Ponadto: 100 g gorzkiej czekolady, 2 garści pestek granatu, kolorowe groszki.
Jajka rozbiłam mikserem. Wlałam mleko, wodę i olej, ponownie zmiksowałam.
Dodałam cukier, sól i mąkę pszenną, ubiłam trzepaczką. Odstawiłam na 15 minut,
by ciasto odpoczęło. Smażyłam cienkie naleśniki na suchej patelni.
Każdy placek posmarowałam dyniowym musem, zwinęłam w rulon. Ułożyłam na pólmiskach,
polałam stopioną w kąpieli wodnej czekoladą, posypałam pestkami granatu i groszkami.
Bardzo smacznie polecam :)
To zdjęcie jest tak piękne
OdpowiedzUsuńi kompozycja naleśników taka wyjątkowa,
że z wielką przyjemnością zjadałabym te naleśniki.
Wygląda to jak namalowany obraz , piękne...
Dziękuję Krysiu :)))
OdpowiedzUsuńDynia rządzi :) Mega elegancko to prezentujesz, btw zablokowanie prawego klika uniemożliwia otwarcie innych zdjęć na zakładkach, lepszym rozwiązaniem byłby przezroczysty znak wodny, bo kto będzie chciał pobrać to i tak pobierze ze źródła strony, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWłaśnie staram się pracować nad wodnym znakiem,
z pewnością z nim będzie korzystniej.
Pozdrawiam serdecznie :)
jakie wspaniałe i jak wspaniale prezentują się na zdjęciu :D
OdpowiedzUsuńAle piękne naleśniki. Muszą być smaczne. Ja dziś się zabieram za naleśniki ale dynia będzie w cieście:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Ci wyjdą,
Usuńbędę podglądać :))))
Obłędne!:D
OdpowiedzUsuńobłędne!
OdpowiedzUsuń(nie zauważyłam wcześniej komentarza koleżanki wyżej ale... chyba to coś znaczy :D)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ciekawie...
Usuńi podwójnie mi miło :))
Piękne te Twoje naleśniki:)! Jestem ciekawa jak smakują z dynią :)
OdpowiedzUsuńNam smakowały bardzo :)
UsuńPrzepiękne naleśniki, bardzo apetyczne!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSama nazwa jest tak pyszna że można ją zlizywać a zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości...świetny pomysł:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńFantastyczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńBoże jestem na diecie plisssssss bez takich ;(
OdpowiedzUsuń