Za każdym razem gdy
trzymam w dłoniach
świeżą rybę, cieszę się,
że mieszkam nad morzem.
Kupiłam dziś flądry.
Nie były wielkie,
ale na tyle duże, że
jedna sztuka w zupełności
zaspokoiła apetyt
dorosłego człowieka.
Ryby wypatroszyłam,
oskrobałam, umyłam.
Skropiłam sokiem z cytryny,
posypałam solą i białym pieprzem. Wstawiłam do lodówki na dwie godziny.
Podczas gdy ryba nabierała smaku, przygotowałam trzy surówki.
Surówka z pora: białą część pora przekroiłam wzdłuż, opłukałam
i pokroiłam w cienkie krążki. Na sitku przelałam wrzątkiem.
Posiekałam grubo garść migdałów, dodałam do pora.
Surówkę doprawiłam solą, odrobiną miałkiego cukru, sokiem z cytryny,
wymieszałam z dwiema łyżkami majonezu i łyżką śmietany.
Surówka z marchewki: trzy marchewki starłam na tarce o dużych oczkach,
dodałam łyżkę chrzanu, trochę soku z cytryny, sól, cukier do smaku.
Wymieszałam ze śmietaną 22%.
Surówka z cykorii: liście dużej cykorii rozdzieliłam, zamoczyłam je
w wodzie z cukrem na godzinę. Następnie osuszyłam, pokroiłam
cienkie paski. Twarde, winne jabłko pokroiłam w kostkę razem ze skórką.
Dodałam do cykorii. Doprawiłam solą, cytrynowym pieprzem,
łyżeczką soku z cytryny.
Wymieszałam z łyżką śmietany 22% i trzema łyżkami oliwy.
Na patelni rozgrzałam olej i klarowane masło.
Flądrę obtoczyłam w mące krupczatce, usmażyłam w głębokim tłuszczu.
Bardzo smacznie polecam.
Ahoj! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz