Uszka sporządzam przeważnie
raz w roku. Zwykle do wigilijnego
barszczu. Zdarzają się jednak
tak wspaniałe uroczystości
i wydarzenia, które wymagają
świątecznej oprawy.
Składniki na ciasto:
350 g przesianej mąki pszennej,
2 łyżki stopionego masła,
2 żółtka, pół łyżeczki soli i około
pół szklanki ciepłej wody.
Mąkę wsypałam na stolnicę,
dodałam żółtka i masło. Cały czas mieszając dodawałam wodę wymieszaną z solą.
Zagniotłam jędrne, ciągliwe, elastyczne ciasto, owinęłam je w ściereczkę
i odłożyłam na kilkanaście minut by odpoczęło.
Wcześniej przygotowałam farsz.
60 dag pieczarek oczyściłam i starłam na tarce o największych oczkach.
Przełożyłam na dużą patelnię, posoliłam, odparowałam nadmiar wody.
Następnie dodałam nieco oleju, doprawiłam pieprzem i majerankiem.
Na drugiej patelni zasmażyłam jedną dużą cebulę drobno posiekaną.
Kiedy zrobiła się rumiana dodałam do pieczarek.
Do masy dodałam czubatą łyżkę otrębów owsianych i raz jeszcze doprawiłam
do smaku solą, pieprzem oraz łyżką soku z cytryny.
Ciasto rozwałkowałam cienko, pokroiłam na kwadraty o boku 4,5 cm.
Na każdy nakładałam farsz, dokładnie zlepiałam brzegi.
Końce o najdłuższym boku zlepiałam razem, tworząc uszka.
Gotowałam partiami we wrzącej, osolonej wodzie.
Podałam z czerwonym barszczem, choć równie dobrze pasowałyby
do rosołu, albo innej czystej zupy.
Bardzo smacznie polecam :)
Uwielbiam uszka, choć tyle z nimi roboty, ale warto :)
OdpowiedzUsuńAle się napracowałaś :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam uszka. :)