Od dłuższego czasu mieliśmy
ochotę na gołąbki. Ociągałam się
z ich sporządzeniem wiele dni.
Pod koniec ubiegłego tygodnia
usłyszałam: "Chcesz? Zrobię
dla nas gołąbki". Pytanie,
pewnie, że chcę :)))
Nie dotknęłam się nawet jednym
palcem do tej potrawy. Całość,
od początku do końca wykonał
mój Mężczyzna.
Gołąbki są wyśmienite, doskonale
doprawione, lekko pikantne.
Wszystkie smaki są wyważone, harmonijne i zniewalające.
Cierpliwie i precyzyjnie spisałam kolejność wykonywanych czynności,
zatem zaczynamy od przygotowania mięsa.
Do 1 kg mielonego mięsa (wieprzowa łopatka i cielęcina) dodać 4 duże jajka,
3 cebule uprzednio pokrojone drobno i zeszklone na maśle, dużo
majeranku, sól i czarny pieprz, gałkę muszkatołową. Wyrobić,
odstawić, żeby się przegryzło.
Szklankę ryżu lekko uprażyć w garnku z 2 łyżkami oleju. Dodać dwie
szklanki wody, zagotować, zmniejszyć ogień do minimum. Kiedy ryż
całkowicie wchłonie wodę, odstawić w ciepłe miejsce.
Lekko przestudzony ryż dodać do mięsa, dokładnie wymieszać
i ewentualnie doprawić solą, pieprzem, majerankiem i gałką muszkatołową.
Dużą główkę kapusty oczyścić z wierzchnich, uszkodzonych liści, wyciąć głąb.
W dużym garnku zagotować wodę, włożyć kapustę. Przewracając ją co jakiś
czas stopniowo odcinać liście, odkładać do ostygnięcia. Woda, w której
gotowana była kapusta posłuży do przygotowania sosu.
Teraz następuje proces zawijania
gołąbków. Na każdy liść nałożyć
sporą porcję mięsa, zwinąć.
Tak, aż do wykorzystania mięsa,
ewentualnie liści.
Na rozgrzanej patelni z tłuszczem
obsmażyć krótko wszystkie
gołąbki z obu stron. Przekładać
do brytfanny wyłożonej liśćmi
kapusty. Kiedy wszystkie
zawiniątka znajdą się w brytfance
należy przykryć je kapuścianymi
liśćmi i zalać mięsnym lub
warzywnym wywarem. Włożyć do gorącego piekarnika, zapiekać
co najmniej 2,5 godziny. W międzyczasie przygotować sos.
Dwie szklanki wody, w której gotowała się kapusta podgrzać,
dodać 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego, łyżkę masła i do smaku sól,
pieprz, zioła prowansalskie oraz cukier. Nie dopuścić do wrzenia.
Na końcu wlać około pół szklanki śmietany 18%.
Gołąbki wyjąć na talerze, polać sosem, zjadać ze smakiem.
Dodatkowo można podać ziemniaki, ale nie jest to konieczne.
Wystarczy świeże pieczywo i koniecznie sos w sosjerce do dolewania.
Bardzo, bardzo smacznie polecamy :)
A i M :)))
co za dzień!!!! gdzie nie zajrzę tam gołąbki!!!!! no i chyba w końcu zrobię, bo ile można patrzeć i płakać, że by się zjadło. A te Twoje to juz wołają mnie do siebie!!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
OdpowiedzUsuńo rany,gołąbki!!! od razu zrobiłam się głodna,te wygladąją naprawdę apetycznie,muszę wyróbować Wasz przepis :)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie mogę skopiowac przepisu, to po co je podajesz.Nina
OdpowiedzUsuńDlatego, że niektóre osoby kopiują zdjęcia i teksty
Usuńpo to, żeby potem publikować je jako swoje - albo co gorsze,
jeszcze na nich zarabiają.
Możesz sobie spisać, albo wydrukować.
To chyba nie jest takie trudne...
Pozdrawiam.