Nigdy nie lubiłam mlecznych zup.
Sznelka to jedyna potrawa w tej
grupie, którą zjadam ze smakiem.
Pod tajemniczą nazwą kryje się
bułka pszenna porwana na kawałki
i zalana ciepłym mlekiem.
Można wykorzystać też bułkę
maślaną, paryską, albo bagietkę.
Zupę posypuje się cukrem.
Niektórzy dodają jeszcze
łyżkę masła.
Spotkałam się też z wersją
na słono. Wtedy do mleka
dodaje się zmiażdżony ząbek
czosnku, pieprz, masło i sól.
Zamiast bułki można użyć
wszelkie inne pieczywo,
nawet czerstwe.
Do mojej sznelki użyłam świeżych bułeczek pszennych.
Po zalaniu kawałków ciepłym mlekiem dodałam listki mięty
i obficie polałam syropem z agawy.
Bardzo smacznie polecam :)
Moja mama robiła mi takie śniadanie jak byłam dzieckiem, ale zawsze w wersji na słodko. Całkiem o tym zapomniałam, a lubiłam to...
OdpowiedzUsuńDzięki za uśmiech do tego wspomnienia :)
Miło mi bardzo :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to także wspomnienie dzieciństwa :)
dla mnie też to takie smakowite wspomnienie - mleko z chałką mniam...
OdpowiedzUsuńPS. Aldi zapraszam do mnie po wyróżnienie blogowe
U mnie to było danie dla małego dziecka bądź chorego dorosłego. Tak to mogę chorować:)
OdpowiedzUsuńO tak, bułeczka w mleczku to pychotka :)
OdpowiedzUsuńCzęsto też robię takie danko moim kociakom, wcinają z wielką chęcią :)
Mój Figiel też dostał swoją porcję. Zjadł błyskawicznie i miałczał o więcej ;)
OdpowiedzUsuńech... takie cudo robiła mi babcia gdy jako maluch u niej nocowałam. Sniadanko u babci...tykający stary zegar na ścianie....., skrzypiąca podłoga i radio grające po cichutku. Nigdy nie wiedziałam jak to sie nazywa, że w ogóle to ma nazwę....Teraz też sobię to robię czasem na śniadanko, a w domu się śmieją, że mama je swoją mamałygę...a smakuje i tak super-koniecznie na słodko
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuń