z Kociewia, naturalnie :)
Dla mnie danie to nadaje się
na podwieczorek, albo deser.
Jednak podawane jest
na obiad, zwykle po pożywnej,
treściwej zupie. Nigdy nie lubiłam
potraw na słodko.
Byłam zła i niezadowolona,
kiedy w dzieciństwie, na stole
pojawiały się takie przysmaki.
Naleśniki z twarogiem, makaron
z truskawkami czy pierogi
z jagodami sprawiały, że do końca dnia chodziłam niepocieszona.
Nie wiem kiedy i w jaki sposób mój smak zaczął się zmieniać.
Co prawda nadal nie jestem gorliwą zwolenniczką takich specyfików,
ale kosztuję je już ze smakiem i niekiedy nawet biorę dokładkę.
Dziś przygotowałam naleśniki wypełnione twarogiem z wanilią,
skórką pomarańczową i cytrynową oraz rodzynkami.
Wszystko to łączy aromat malagi i sosu z suszonych owoców
tak zwanego brzadu.
Naleśniki: 2,5 szklanki przesianej mąki pszennej, 3 jajka,
1,5 szklanki mleka, 1,5 szklanki wody, 1/4 szklanki oleju,
szczypta soli, łyżka cukru.
Wszystkie składniki połączyłam za pomocą miksera, odstawiłam
na pół godziny by ciasto odpoczęło. Porcjami wlewałam na gorącą
patelnię, smażyłam cienkie naleśniki.
Farsz: dwie kostki półtłustego twarogu (400g), 3 łyżki gęstej śmietany 12%,
4 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej, saszetka cukru waniliowego,
garść rodzynków, 4 łyżki kandyzowanej skórki cytrynowej.
Wszystkie składniki dokładnie połączyłam. Powstałą masą smarowałam
usmażone wcześniej naleśniki, składałam na pół.
Sos: około 300-350 g mieszanych, suszonych owoców: gruszki, jabłka,
brzoskwinie, morele, ananas.
Owoce umyłam po czym zalałam wrzącą wodą.
Po godzinie moczenia zagotowałam. Dodałam cynamon, wanilię,
goździki, imbir, brązowy cukier, miód oraz szczyptę chili.
Wymieszałam, zagęściłam odrobiną mączki ziemniaczanej.
Naleśniki podsmażałam na patelni z niewielką ilością klarowanego masła.
Gdy zrumieniły się z jednej strony odwracałam i podlewałam
odrobiną malagi. Układałam na talerzach, polewałam sosem,
podawałam natychmiast.
Bardzo smacznie polecam :)
brzmi pysznie,
OdpowiedzUsuńZapraszam ;>
To ja się wpraszam na taki obiad!
OdpowiedzUsuńO ja też takie robię nadzienie do twarożkowych naleśników! :) Ale ten sos z malagą...mmmm! Muszę wypróbować! A dań obiadowych na słodko... no cóż, zjem, ale też nie lubię! ;)
OdpowiedzUsuńNareszcie jest Ktoś, Kto mnie rozumie :D
OdpowiedzUsuń:)))