pomysły nie kończą się, a czas
poświęcony na ich sporządzanie
jak zawsze sprawia mnóstwo radości.
8 filetów matiasów, 230 g wędzonego
łososia, papryka pomarańczowa i zielona,
sok z połowy cytryny i skórka z niej
otarta, 4 jagody jałowca, 4 ziarna ziela
angielskiego, pół łyżeczki nasion
kolendry, suszona papryczka peperoni,
dwa goździki, cebula, około 230 ml
oleju (u mnie z pestek winogron).
Śledzie moczyłam w wodzie przez godzinę.
Łososia pokroiłam w cienkie plasterki. Jałowiec, ziele angielskie, kolendrę i goździki
podgrzałam na suchej patelni po czym przełożyłam do moździerza, dodałam skórkę startą
z cytryny i peperoni. Wszystko razem niezbyt mocno roztarłam, połączyłam z olejem. Paprykę
obrałam ze skóry obieraczką do jarzyn, pokroiłam w słupki. Cebulę pokroiłam w piórka.
Filety osuszyłam, skropiłam sokiem z cytryny, obłożyłam wędzonym łososiem, kolorową
papryką i cebulą, ciasno zwinęłam spinając wykałaczką. Rolmopsy ułożyłam w szerokim
słoiku, zalałam olejem z przyprawami. Szczelnie przykryłam, wstawiłam do lodówki na dobę.
Bardzo smacznie polecam :)
Każde Twoje danie to małe dzieło sztuki, Aldo. Tak żałuję, że nie udało mi się w tym roku na święta zrobić własnych śledzi... Za to teraz mam idealny przepis! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, Kasiu :*
UsuńBardzo ciekawe połączenie, rybka w rybce to jest to :-)
OdpowiedzUsuńRybka w rybce - dokładnie tak :)))
Usuńech...te Twoje pomysły śledziowe. UWIELBIAM!
OdpowiedzUsuńŚledziki muszą być :)))
Usuń