Ochota na fasolkę dopadła nas
kilka dni temu. Pokusa była tak
silna, że od razu wybraliśmy się
do sklepu po potrzebne produkty.
Spacerując z koszykiem pomiędzy
półkami wpadliśmy na pomysł, by
przygotować to danie wykorzystując
kilka rodzajów fasoli. Eksperyment
zakończył się pysznym sukcesem.
200 g białej fasoli Jaś, 150 g fasoli
czerwonej, 150 g różowej fasolki
Borlotti, 270 g wędzonego boczku,
strąk papryki czerwonej i strąk zielonej,
200 ml przecieru pomidorowego, 4 ząbki czosnku, łyżeczka kminku, pieprz, sól, majeranek.
Fasolę opłukałam i namoczyłam na noc. Białą w jednej miseczce, czerwoną i różową w drugiej.
Ugotowałam następnego dnia - także oddzielnie, z dodatkiem czosnku i kminku. Boczek
pokroiłam w cienkie paski, usmażyłam na patelni. Gdy zaczął robić się rumiany przełożyłam
na talerzyk a na pozostałym tłuszczu podsmażyłam pokrojoną w kostkę paprykę.
Miękkie fasole połączyłam. Dodałam przecier pomidorowy, boczek, paprykę i sól.
Gotowałam razem około 20 minut. Doprawiłam czarnym pieprzem i majerankiem.
Bardzo smacznie polecam :)
O, dawno nie jadłam, pysznie wygląda Twój bretoński mix! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :)
UsuńZimą najlepsze danie :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńJa też dawno nie jadłam fasolki po bretońsku - zatęskniło mi się za tą potrawą, bo lubię ją. Wymieszanie różnych rodzajów fasoli to fajny pomysł - sama stosuję go, przyrządzając dania na bazie fasoli, np. chilli con carne.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu przymierzam się
Usuńdo chili com carne - i chyba właśnie
wykorzystam kilka rodzajów fasoli.
Takie danie bardzo ładnie się prezentuje :)
Nie przepadam za fasolka i jeszcze sama nigdy jej nie przygotowywalam. Ale Twoj przepis wyglada na tak prosty, ze zrobie ja komus, kto ja bardzo lubi :-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTo jest mój zimowy hit, ale w tym roku, mam taka liste rzeczy do ugotowania, że chyba to będzie rok "stracony"- bez fasolki po bretońsku !! :(
OdpowiedzUsuń;D
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda