Grudzień tuż, tuż.
Lubię zimę z wielu powodów.
Jednym z nich jest obfitość
i różnorodność cytrusowych
owoców, które w tym czasie
są najsmaczniejsze.
Do sporządzenia dzisiejszego
deseru wykorzystałam
między innymi mandarynki.
Najpierw obrałam i pokroiłam
w kostkę duże jabłko.
Usmażyłam je w garnuszku,
dodając opakowanie cukru waniliowego, dwie łyżki rodzynek i cynamon.
Podczas gdy jabłka stygły, obrałam ze skóry i błon cztery mandarynki.
Połączyłam je z jabłkową masą.
Płaty ryżowego papieru moczyłam w ciepłej wodzie, nakładałam na środek
po łyżce farszu, zwijałam jak krokiety.
Smażyłam w głębokim, rozgrzanym tłuszczu.
Rumiane sajgonki wykładałam
na talerzyk z papierowym
ręcznikiem, by pozbyć się
nadmiaru tłuszczu.
Posypałam cukrem pudrem.
Najsmaczniejsze są gorące,
albo mocno ciepłe.
Chrupiące ciasto z apetycznym,
pachnącym zimą wnętrzem.
Bardzo smacznie polecam,
szczególnie po długim spacerze.
Miłego wieczoru :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz