Odkąd sięgam pamięcią
zachwycałam się smakiem
wszelkich klusek, kopytek
i pierogów. Kilka dni temu
przygotowałam leniwe kluski
z wiśniami . Zrobiłam je po
długim czasie i tak bardzo
rozkoszowałam się ich smakiem,
że postanowiłam ponownie
przyrządzić mączną potrawę.
Ziemniaki, mąka i jajka - to
oznacza tylko jedno: pyszne,
wspaniałe kopytka. Dla odmiany
nie użyłam do nich ani okrasy, ani bułki tartej z masełkiem,
ani zrumienionej cebulki, ani też stopionego masła z cukrem i cynamonem.
Przygotowałam mielone kotleciki, które kształtem przypominały kopytka.
40 dag wieprzowej karkówki zmieliłam, dodałam 2 jajka, 3 łyżki świeżo
startego parmezanu, zmiażdżony ząbek czosnku, dwie garście posiekanej
natki pietruszki, czubatą łyżkę owsianych otrębów, odrobinę soli,
pieprz i pół łyżeczki słodkiej papryki. Dokładnie wymieszałam, odstawiłam
do lodówki na godzinę. Po tym czasie uformowałam podłużne kotleciki,
obtoczyłam je w bułce tartej, usmażyłam na rozgrzanym oleju.
60-70 dag ziemniaków ugotowałam w łupinach. Kiedy ostygły obrałam
i przecisnęłam przez praskę. Dodałam 3 duże jajka i około 2-2,5 szklanki
przesianej mąki pszennej. Szybko wyrobiłam jędrne, gładkie ciasto.
Uformowałam wałki, pokroiłam je ukośnie tworząc kopytka. Ugotowałam
we wrzącej, osolonej wodzie z dodatkiem łyżki oleju.
Kotleciki i kopytka rozłożyłam dekoracyjnie na talerzach, przybrałam
kolorową sałatą, posypałam posiekaną natką pietruszki, skropiłam oliwą.
Podałam z pucharkiem zsiadłego mleka.
Bardzo smacznie polecam :)
Toż to żywcem mój czwartkowy obiad! Tylko u mnie bez jajek i sera;)
OdpowiedzUsuńNo proszę ;)
OdpowiedzUsuńJa też z tych kluskowych ;-) Biodra tego nie lubią - podniebienie owszem...
OdpowiedzUsuńAle gdzie tu się oprzeć takim frykasom? Naprawdę trudno :D
Bardzo trudno :D
OdpowiedzUsuńpoproszę kilka paluszków :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :)
OdpowiedzUsuń