Uwielbiam rybę w sosie greckim.
Podczas wigilijnej Wieczerzy
delektowaliśmy się tradycyjnie
dorszem. Na ostatnią noc w roku
przygotowałam tłustego,
rumianego halibuta. Pierwszy raz
podjęłam się tego eksperymentu
i trafiłam "w dziesiątkę".
Kompozycja jest idealna, pyszna,
doskonała i zaskakująca.
Pod aromatyczną warzywną
kołderką nikt nie będzie się
spodziewał tak specyficznej ryby.
Płat (około 1,20 kg) halibuta rozmroziłam, oczyściłam i odfiletowałam.
Pokroiłam na nieduże kawałki, skropiłam sokiem z cytryny,
posypałam morską solą i białym pieprzem. Przykryłam gałązkami
koperku i wstawiłam do lodówki na dwie godziny.
W międzyczasie przygotowałam sos: 3 marchwie, dużą pietruszkę
i jeden średni seler starłam na tarce o największych oczkach.
Dwie cebule pokroiłam w drobną kostkę.
W głębokiej patelni roztopiłam dwie łyżki klarowanego masła,
wrzuciłam cebulę. Smażyłam kilkanaście sekund po czym dodałam
pozostałe starte warzywa. Podlałam warzywnym wywarem (można wodą),
dodałam 2 liście laurowe, 3 ziarna ziela angielskiego, kilka ziarenek
czarnego pieprzu i pół łyżeczki nasion kolendry.
Dusiłam pod przykryciem do miękkości. Pod koniec dodałam
4 łyżki koncentratu pomidorowego, sól morską, ćwierć pokrojonej drobno
papryczki chili, brązowy cukier i nieco soku z cytryny do smaku.
Halibuta obtoczyłam w mące krupczatce, usmażyłam na złoty kolor
w głębokim oleju. Gotowe kawałki odkładałam na papierowe ręczniczki,
by pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
W miseczce ułożyłam rybę przekładając ją aromatycznym sosem warzywnym.
Półmiski przybieram natką pietruszki, cząstkami cytryny, kaparami,
kiszonym ogórkiem i strąkami ostrej papryczki.
Bardzo smacznie polecam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz