aktywnie, twórczo i smacznie.
Co takiego robiłam? Pierogi, naturalnie.
Z grzybami, z ricottą i rodzynkami,
z gotowanym mięsem i moje ulubione,
ruskie. Tych ostatnich przygotowałam
najwięcej, bo nieco ponad 500 sztuk.
To był prawdziwy maraton :)
Farsz: 5 dużych ziemniaków ugotowanych
w łupinach, 400 g półtłustego twarogu
trzykrotnie mielonego, 125 g bryndzy,
320 g wędzonego boczku, 2 duże cebule,
sól, pieprz, gałka muszkatołowa, majeranek.
Ciasto: mąka pszenna, jajko, 3-4 łyżki oliwy lub stopionego masła,
szczypta soli, bardzo ciepła woda.
Nie podałam dokładnych proporcji na ciasto, gdyż nigdy precyzyjnie ich nie odmierzam.
Powinno być dobrze wyrobione, elastyczne i jędrne.
Ziemniaki obrałam i przepuściłam przez praskę, wymieszałam z bryndzą i twarogiem.
Boczek pokroiłam w małą kosteczkę, usmażyłam na patelni. Gdy zaczął robić się rumiany
dodałam drobno posiekaną cebulę. Wystudzoną okrasę dodałam do ziemniaków i sera.
Doprawiłam majerankiem, gałką muszkatołową i dużą ilością świeżo utłuczonego pieprzu.
Ciasto cienko wałkowałam, obręczą wykrawałam krążki. Nakładałam solidną ilość farszu,zlepiałam tworząc (żeby nie było nudno) różne falbanki.
Gotowałam we wrzącej, lekko osolonej wodzie. Po wypłynięciu wyjęłam, polałam wędzonym
boczkiem podsmażonym z cebulką, przybrałam gałązkami majeranku.
Bardzo smacznie polecam :)
Większość pierogów zwykle zamrażam. Układam je na tacy lub deseczce tak, by nie dotykały
jeden drugiego - wkładam do zamrażarki. Kiedy są odpowiednio zmrożone przekładam
do woreczków (po 15-20 sztuk), podpisuję i tak przechowuję.
Genialne...
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi wszystkie, a takie domowe to są pycha.
I najlepiej zrobić zapas :-)
Zapas trzeba zrobić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńWtedy są zawsze na każdą ewentualność :))
Przepięknie wyglądają na zdjęciu, przyznam się, że ruskich jeszcze w życiu nie jadłam, muszę koniecznie je zrobić. Pewne smaki po prostu trzeba znać :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, naprawdę :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńJa już czuję ten roznoszący się wszędzie zapach smażonej cebulki ;-)
OdpowiedzUsuńAch :)))))
Usuńuwielbiam pierogi! Farsz zrobił na mnie wrażenie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zachęcam do spróbowania :)
UsuńNo takie pierogi to tylko moja prababcia potrafiła zrobić. Może i ja się nauczę? Z farszem mięsno-kapuścianym robię i wychodzą pyszne ... mało zostaje do zamrożenia, ile bym nie wyprodukowała :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi z mięsno-kapuścianym farszem.
UsuńCelowo poświęcam dzień, albo dwa, by narobić ich
na tyle dużo, żeby jeszcze zamrozić :)
Haniu, pozdrawiam Cię cieplutko :*
Bajeczne pierogi!
OdpowiedzUsuńSmak,zapach...czuję.
Wspaniałe pierogi - jestem przekonana, że takie były, sądząc po liście składników.
OdpowiedzUsuńTak, były i jeszcze są :) rewelacyjne :))
UsuńŁadnie wyglądają, chociaż ja bym robiła bez boczku:)
OdpowiedzUsuńBoczek to sam smak :)
UsuńRozumiem, że ktoś nie lubi, albo nie jada wcale.
Ja lubię boczek :)
uwielbiam pierogi ruskie, a bardzo trudno jest zjeść smaczne. Ale nie znałam dodawania bryndzy.. muszą być pyszne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Nie zawsze dodaję bryndzę.
UsuńTak mi akurat pasowało :)
Pół tysiąca ruskich pierogów...chyba jestem w niebie :-)
OdpowiedzUsuńDla nas to prawdziwy Raj :)
UsuńPrzyślij nam trochę tych pierogów, bo nie mam pomysłu na obiad, a w Bośni tego nie znają ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń;)))
Usuń