dzień. Mnóstwo wrażeń, emocji,
oczekiwania, wzruszeń...
Dziś świętujemy rozkoszując się
marynowanym serem camembert.
Doskonałe połączenie słodyczy
rodzynek, pikantności zielonego
pieprzu i wytrawności pora zwieńcza
wyborna oliwa cytrynowa. Rozkosz.
2 krążki sera camembert, jasna część
pora, łyżka zielonego pieprzu, garść
rodzynek, 5 ziaren ziela angielskiego,
2 liście laurowe, 220 ml oliwy cytrynowej,
listki szpinaku do dekoracji.
Ser pokroiłam w równe trójkąty. Por obrałam z wierzchniej warstwy, umyłam i pokroiłam
w cienkie plasterki. Rodzynki opłukałam pod bieżącą wodą. Pieprz, ziele angielskie
i liście laurowe podgrzałam na suchej patelni.
W szerokim, płaskim słoiku ułożyłam camembert przekładając go plasterkami pora
i rodzynkami. Wsypałam przyprawy, zalałam oliwą. Szczelnie przykryłam i wstawiłam
do lodówki. Marynowałam cztery dni.
Bardzo smacznie polecam :)
Hm... nie wiedziałam ,że można marynować ?
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :-)
Pewnie, że można :)))
UsuńCo za ślicznota:)
OdpowiedzUsuńmarynowac taki serek, to ciekawe.
OdpowiedzUsuńCamembert marynowany smakuje wyśmienicie :)
Usuń