Makaron Manicotti Grandi,
czyli, w dosłownym
tłumaczeniu - duże ściągacze.
Nazywa się tak, zapewne ze względu
na swoją fakturę.
Dziś doczekał się mojego zainteresowania.
Dumnie panoszył się na talerzu,
zanim nie został zjedzony.
Różnorodność włoskich makaronów
jest niezliczona.
Ten, który przyrządzałam dzisiaj,
wykorzystuje się podobnie
jak canelloni.
Najpierw należy go obgotować
we wrzącej wodzie z solą i oliwą,
następnie ostudzić, nadziać według uznania i zapiec.
Przygotowałam farsz
z mielonego mięsa
wołowo-wieprzowego. Dodałam: dwa jaja, po dużej garści siekanej natki, koperku,
melisy i kolendry, biały pieprz, sól, ocet balsamiczny, dwie łyżki tartego parmezanu
i łyżkę musztardy.
Półtwarde manicotti wypełniłam mięsnym farszem.
Przygotowałam sos beszamelowy: dwie łyżki masła, dwie łyżki mąki, dwie szklanki mleka,
dwa żółtka, 3 łyżki gęstej śmietany, dwie szczypty gałki muszkatołowej,
pół łyżeczki soku z cytryny, sól.
Zasmażkę z masła i mąki rozprowadziłam zimnym mlekiem, gotowałam kilka minut
na maleńkim ogniu, ciągle mieszając.
Żółtka rozmieszałam ze śmietaną, wlałam do sosu. Doprawiłam gałką i solą.
Dno żaroodpornego naczynia wysmarowałam beszamelem,
wyłożyłam równiutko manicotti, ponownie posmarowałam sosem,
na którym znalazła się druga warstwa
wypełnionego farszem makaronu.
Zalałam pozostałym sosem, zapiekłam.
Rewelacja, kubki smakowe szalały z rozkoszy ;)
Buon appetito :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz