Powrót do miejsc radosnych,
pełnych wspomnień i dobrych chwil
był fantastyczny. Ryby świeże, pieczone,
smażone, gotowane na parze, wędzone,
marynowane, zalane oliwą, śmietaną,
serwowane z mleczem, ze śliwkami,
z krewetkami, małżami, owocami
i warzywami. Ach, mam nadzieję, że
jeszcze w tym sezonie ponownie
wybierzemy się na Półwysep.
Te doświadczenia ponownie utwierdziły
mnie w przekonaniu jak piękne jest życie.
Po powrocie do domu przygotowałam obiad, na który składały się cukiniowe placuszki
i pikantny gulasz wołowy z papryką, pomidorami i chili.
Gulasz: 650 g wołowego mięsa zrazowego, papryka czerwona, duża cebula, jedna papryczka
chili, 350 g pomidorków koktajlowych, 2 liście laurowe, 2 ziarna ziela angielskiego,
gałązka kolendry, gałązka lubczyku, gałązka selera, sól kamienna do smaku.
Placuszki: 4 cukinie, 3 jajka, 3 łyżki maki pszennej, sól, pieprz.
Mięso umyłam, osuszyłam, pokroiłam w kostkę. Obsmażyłam partiami na oleju z każdej
strony, by było rumiane. Zalałam wodą tak, by lekko przykrywała kawałki wołowiny.
Dodałam liście laurowe, ziele angielskie, lubczyk, seler i kolendrę. Dusiłam na maleńkim
ogniu około 2,5 godziny.
Pomidorki sparzyłam, obrałam ze skóry, wykroiłam gniazda nasienne.
Paprykę czerwoną pokroiłam w kostkę, cebulę pokroiłam w piórka. Oba warzywa
zasmażyłam na patelni, z dodatkiem chlustu oleju. Pod koniec smażenia dodałam
pozbawioną pestek papryczkę chili i miąższ pomidorów.
Zawartość patelni wlałam do prawie miękkiego mięsa. Doprawiłam kamienną solą,
dusiłam do miękkości.
Cukinie umyłam, osuszyłam i wraz ze skórką starłam na największych oczkach tarki.
Wbiłam jajka, doprawiłam solą, pieprzem, wsypałam mąkę, wymieszałam dokładnie.
Smażyłam nieduże, okrągłe placuszki.
Cukiniowe placki układałam na talerzach, polewałam obficie gulaszem, przybierałam
świeżą papryką i karbowaną natką pietruszki.
Bardzo smacznie polecam :)
Pycha :-)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o cukinii :-)
:)
UsuńCieszę się, że sobie odpoczęłaś, to jest człowiekowi bardzo potrzebne! Ja ryby uwielbiam w prawie każdej postaci.
OdpowiedzUsuńJa nadal chora, już mam dosyć, ruszyć się nie mogę, zrobić koło siebie prawie nic nie umiem, nie wiem co to dalej będzie.
Pozdrawiam serdecznie!