mnóstwo witamin z grupy B, lecytynę
poprawiającą pamięć, krzem, który
odpowiada za piękny wygląd włosów,
skóry i paznokci, ma także wysoki
poziom białka i węglowodanów
w złożonej postaci - substancje te
podczas trawienia uwalniają się powoli
do krwi zapewniając w ten sposób
stały dopływ energii mózgowi. Kasza
jaglana jest prawdziwą energetyczną
bombą, jest lekkostrawna i nie zawiera
glutenu. Antyoksydanty, które wchodzą w jej
skład wychwytują i neutralizują wolne rodniki, zapobiegając powstawaniu raka.
Z tej złotej dobroci przygotowałam pierożkowe kapelusiki dodając suszoną żurawinę,
rodzynki i syrop z agawy. Pierożkami zachwycali się wszyscy. Smakowały gorące -
tuż po ugotowaniu, pyszne były na zimno - jako przekąska czy deser, były wyśmienite
po usmażeniu: rumiane i lekko chrupiące.
270 g ugotowanej kaszy jaglanej, 150 g suszonych owoców: rodzynek sułtańskich,
żurawiny, jabłek i moreli, 2-3 szczypty czarnego sezamu, garstka orzechów laskowych,
łyżka suszonych płatków nagietka, 3-4 łyżki syropu z agawy, chlust oleju lnianego lub oliwy.
Ponadto: mąka, jajko, szczypta soli, ciepła woda.
Wystudzoną kaszę jaglaną połączyłam z grubo posiekanymi suszonymi jabłkami, morelami,
żurawiną i rodzynkami. Dodałam syrop z agawy, wymieszałam.
Z przesianej mąki pszennej, jajka, szczypty soli i ciepłej wody zagniotłam elastyczne ciasto.
Odłożyłam na kilkanaście minut, by odpoczęło po czym wałkowałam cienko i obręczą
wykrawałam kółka: po dwa na każdy kapelusik. Na jeden krążek nakładałam łyżeczkę farszu,
przykrywałam drugim, zlepiałam. Ugotowałam we wrzącej, lekko osolonej wodzie.
Gorące ułożyłam na półmiskach, przybrałam orzechami laskowymi, posypałam czarnym
sezamem i płatkami nagietka, skropiłam olejem lnianym.
Bardzo smacznie polecam :)
Wyglądaja wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńJa tez jestem na "fali" pierogowej :-)
U nas pierogi zawsze cieszą się
Usuńogromną popularnością :)
uwielbiam jaglankę! w pierogach? musi być pyszne! :))
OdpowiedzUsuńSą wyśmienite :)
UsuńOj, nie lubię tej kaszy, ale jakby mi ktoś przemycił w takim kapeluszu pewnie bym pożarła kilka i słowa złego nie powiedziała. ;)
OdpowiedzUsuńDo pewnego czasu unikałam jej
Usuńjak ognia, ale po skosztowaniu
pewnej potrawy przekonałam się
i teraz bardzo ją lubię :)
Aldi znowu coś nowego serwuje.
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam Cię do siebie po nagrodę blogową!!
Ślicznie dziękuję, Iva :)
Usuń