tydzień karnawału. Zapusty, albo
bardziej popularnie - tłusty czwartek
gromadzi całe rzesze ludzi zjadających
niezliczone ilości pączków i faworków.
Robiąc poranne zakupy obserwowałam
zakręcone kolejki w piekarniach i niewielkich
tymczasowych stoiskach z drożdżowymi
wyrobami. Ma to swój charakterystyczny
urok i klimat. Mnie jednak dosyć daleko
do kalorycznych, a tym bardziej wypiekanych
hurtowo specjałów. W nadchodzący weekend
nadrobię to i przygotuję coś pysznego dla
moich najbliższych :) Tymczasem zapraszam na świąteczną zupę krem z owocami morza.
700 ml bulionu warzywnego lub rybnego, 165 ml mleczka kokosowego, 60 ml Malagi,
100 ml białego wytrawnego wina (u mnie Pinot Grigio), 4 łyżki sosu rybnego, średni korzeń
selera, 500 g owoców morza: krewetki, kalmary, małże, mątwy, kraby, łyżeczka startego imbiru,
1-2 ząbki czosnku, biały pieprz, łyżka klarowanego masła, kilka kropel oliwy, sok z połowy limonki.
Seler obrałam, starłam na największych oczkach tarki, zasmażyłam na klarowanym maśle.
Dodałam imbir i przeciśnięty przez praskę czosnek a po chwili wlałam białe wino. Dusiłam krótko
(dosłownie 3-4 minuty) po czym przełożyłam do garnka z gorącym wywarem i zmiksowałam.
Owoce morza oczyściłam, dokładnie opłukałam, włożyłam do kremu. Podgrzewałam kilka minut
na maleńkim ogniu. Wlałam Malagę i mleczko kokosowe, doprawiłam białym pieprzem, sokiem
z limonki i sosem rybnym. Gorącą zupę rozlałam do kokilek, przybrałam natką pietruszki, skropiłam
dobrą oliwą. Podałam z małymi, czosnkowymi grzankami, takimi na jeden kęs.
Bardzo smacznie polecam :)
zapowiada się bardzo smacznie:))
OdpowiedzUsuńTak, było pysznie :)
UsuńŚliczna i kusząca :-)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo kusząco!
OdpowiedzUsuń