powoduje, że przekąska nabiera
odświętnego wyrazu. Subtelna
i delikatna a zarazem wyrazista
ryba pięknie się prezentuje,
zachwyca i zaskakuje prostotą.
Takiego śledzika z pewnością
przygotuję na zbliżające się
święta - w zwielokrotnionej
ilości, naturalnie :)
Dwa solone śledzie moczyłam
w wodzie z mlekiem przez około
4,5 godziny. Następnie osuszyłam,
zdjęłam skórę i odfiletowałam. Każdy płat posmarowałam słodką
musztardą Develey i posypałam białym pieprzem.
Pokroiłam w ukośne, nieduże kawałki. Pół dużej, twardej gruszki
obrałam i pokroiłam w plasterki a dwie małe cebulki w krążki.
W salaterce układałam warstwami gruszkę, śledzie, cebulę oraz...
3-4 suszone, kandyzowane pomidory. Poszczególne warstwy
skrapiałam niewielką ilością białego octu balsamicznego
(można zastąpić go z powodzeniem sokiem z cytryny lub octem jabłkowym).
Przelewałam oliwą (ewentualnie użyłabym oleju z pestek winogron).
Przykryłam szczelnie folią spożywczą, wstawiłam do lodówki na dobę.
Dłużej nie wytrzymały, choć podejrzewam, że byłyby jeszcze smaczniejsze.
Po ułożeniu na półmisku przybrałam natką pietruszki.
Bardzo smacznie, świątecznie polecam :)
rewelacyjny i nowatorski przepis, może i ja sie skuszę:)
OdpowiedzUsuń