na pochmurne, leniwe, sobotnie
popołudnie. Wnętrze sera po upieczeniu
przypomina fondue. Można zanurzyć
w nim kawałek świeżego pieczywa
i rozkoszować się do woli.
4 krążki sera camembert, ząbek czosnku,
puszka fig w zalewie, gałka muszkatołowa,
8-10 łyżek golden syrupu, natka pietruszki
do dekoracji.
Ser położyłam na natłuszczonej blaszce.
Czosnek pokroiłam w cienkie słupki,
powbijałam w krążki, posypałam świeżo
startą gałką muszkatołową i skropiłam złotym syrupem. Wstawiłam do piekarnika
rozgrzanego do 195°C, zapiekałam 15 minut.
Gorący camembert ostrożnie przełożyłam na półmiski. Przybrałam figami i natką, polałam syropem.
Bardzo smacznie polecam :)
o kurde ! wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńWygląda super, ostatnio jadłam camemberta w panierce z orzechów, Twój też wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńJaka piękna dekoracja i jeszcze camemberek mój ulubiony :-)))
OdpowiedzUsuń