Była sobie myszka mała

Smutny wierszyk z dzieciństwa
o łakomej myszce był inspiracją
do sporządzenia kruchych, pysznych
ciasteczek. Wykonałam je z tego
samego ciasta, z którego miesiąc
temu powstały słodkie zapałki.
Szary kolor myszek w rzeczywistości
prezentuje się o wiele lepiej niż
na zdjęciu. Ciasteczka są urocze
i smaczne. Do kawki, herbaty, ciepłego
mleka, albo na prezent :)
550 g mąki krupczatki, 130 g masła,
200 g cukru pudru, jedno całe jajko, 
3 żółtka, opakowanie cukru waniliowego, 
płaska łyżeczka proszku do pieczenia, łyżka gęstej śmietany 18%, szczypta soli,
mąka pszenna do podsypania przy wyrabianiu i wałkowaniu.
Mąkę, żółtka, jajo, zimne masło, śmietanę, proszek do pieczenia oraz sól posiekałam
nożem. Szybko zagniotłam ciasto. Uformowałam kulę, owinęłam ją w folię spożywczą
i wstawiłam na noc do lodówki. Następnego dnia część ciasta zamroziłam na kolejny raz
a część wałkowałam na posypanym mąką pszenną blacie. Za pomocą foremki wycinałam
ciasteczka w kształcie myszek. Ułożyłam na natłuszczonej blaszce, wstawiłam do piekarnika
rozgrzanego do 180°C. Piekłam do zrumienienia przez około 15-18 minut.
Z cukru pudru, odrobiny mleka i czarnego barwnika spożywczego przygotowałam lukier.
Posmarowałam wystudzone myszki. Pudrowe perełki posłużyły za oczka.
Bardzo smacznie polecam :)